Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ratunku, święta!

Ewa Zwierzchowska 04-12-2008, ostatnia aktualizacja 17-12-2008 10:44

Przed Bożym Narodzeniem psycholodzy mają pełne ręce roboty. Powód? Wiele osób nie wytrzymuje przedświątecznego ciśnienia, nie radzi sobie z konfliktami i samotnością.

*Boże Narodzenie nie zawsze jest radosne
autor: Warda Michał
źródło: Fotorzepa
*Boże Narodzenie nie zawsze jest radosne

Joanna szefuje działowi marketingu w zagranicznej korporacji. Zawsze odpowiedzialna, zorganizowana, perfekcyjnie przygotowana.– Nie, nie jestem chodzącym ideałem – mówi. – Mam świetną pracę, dobrze zarabiam, ale moje życie osobiste to jedna wielka porażka. Odkąd kilka lat temu rozstałam się z narzeczonym, nie mam na nic siły i ochoty – wzdycha.

Boże Narodzenie to źródło stresu

Najgorzej jest w grudniu, kiedy wszyscy rzucają się w wir świątecznych przygotowań.

– Mam wtedy świadomość, że wolne dni spędzę znowu z rodziną, wysłuchując ich krępujących pytań. Dlatego co roku przed Bożym Narodzeniem odpowiednio wcześniej rezerwuję kilka dodatkowych wizyt u psychologa. Bez nich nie dałabym rady przetrwać. Załamałabym się – opowiada.

Przed końcem roku wielu warszawiaków ustawia się w kolejce do psychologów.

– W naszej przychodni normalnie czeka się na wizytę nie dłużej niż tydzień. W okresie świątecznym i noworocznym czas ten wydłuża się nawet do dwóch tygodni – przyznaje Monika Dreger, psycholog z Warszawskiej Grupy Psychologicznej.

Skąd ten tłok?

– Dla niektórych osób święta są źródłem ogromnego stresu – tłumaczy Monika Dreger.

– Na co dzień zaganiani nie mają czasu zastanowić się nad problemami, które ich trapią. W święta jest czas na refleksję, rozmowę z rodziną. Wtedy wracają wszelkie konflikty, których do tej pory nie udało się rozwiązać, np. brak partnera.

Przed świętami do gabinetów psychologów najczęściej trafiają osoby, które nie radzą sobie z samotnością, problemami rodzinnymi czy małżeńskimi lub którym nie służy bożonarodzeniowa gonitwa.

– Decydują się na spotkanie, bo nie chcą, aby nagromadzone emocje przenosiły się na świąteczną atmosferę – mówi psycholog.

Anielska atmosfera to mit

W polskiej tradycji utrwalił się bowiem obraz rodzinnych, bajkowych i radosnych świąt.

– Większość z nas wierzy, że są one wyjątkowe. Tymczasem w niektórych domach jest odwrotnie. Są awantury i pretensje. Zdarza się, że dokucza samotność i smutek po stracie bliskiej osoby – tłumaczy Magdalena Mastalerz, psychoterapeuta z Polskiego Instytutu NLP w Warszawie. Dodaje, że spotkanie z psychologiem pozwala rozładować stres.

– Czasem nawet jedna wizyta czy dwie potrafią pomóc uwolnić się od negatywnych uczuć – podkreśla Magdalena Mastalerz.

Niekiedy wystarczą prostsze sposoby. – Warto poświęcić świąteczny czas na wyciszenie się, zwolnienie tempa życia. Zamiast myśleć o zakupach, gotowaniu i prezentach, skupmy się na celebrowaniu wolnego czasu i byciu z rodziną – radzi.

Wiele osób decyduje się na wizytę u specjalisty zaraz po świętach.– Od pacjentów przychodzących przed świętami różni ich jednak to, że nie szukają ekspresowej pomocy, ale mają większą świadomość problemu i są nastawieni na długotrwałą terapię. Wiedzą, że aby była ona skuteczna, musi trochę potrwać – tłumaczy Monika Dreger.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane