Piękna linia, niecała
Po trwającej ćwierć wieku budowie pierwszy pociąg wjechał na stację Młociny. Witały go tłumy warszawiaków, dla których zakończenie budowy pierwszej linii było najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem w stolicy ostatnich lat.
Termin otwarcia ostatnich trzech stacji zbiegł się niemal co do minuty z 26. rocznicą powołania Społecznego Komitetu Budowy Metra – mówi Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza, choć przyznaje, że wyszło to zupełnie przypadkowo.
Pierwszym pociągiem odjeżdżającym ze stacji Słodowiec kilka minut przed godz. 16 jechała m.in. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Pociąg wypełniony był pasażerami jak podczas największego szczytu. Gdy metro wreszcie wtoczyło się na stację, warszawiacy mogli zwiedzić węzeł Młociny, który wieńczy pierwszą linię. Oprócz stacji podziemnej kolejki są tam jeszcze pętle – autobusowa i tramwajowa oraz parking Park & Ride na tysiąc samochodów.
Rozdawane przez pracowników metra specjalnie na tę okazję bite monety rozeszły się błyskawicznie, podobnie jak limitowana edycja kart miejskich. Te ostatnie mają być jednak dostępne jeszcze dziś w punkcie obsługi pasażerów przy ul. Senatorskiej 37.
Zobacz okiem braci Lumiere, jak pierwszy pociąg wjeżdża na stację Młociny:
(oryginalny film braci Lumiere z 1895 roku do obejrzenia na youtube)
Słup wyrósł na drodze
Gdy emocje opadły, przyszedł czas na dokładniejsze oględziny węzła. Wojciech Tumasz ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji zwraca uwagę na filary, które stoją dokładnie naprzeciwko wyjść i wejść na perony po północnej stronie stacji metra.
– Czyli tej bardziej obleganej, ze względu na możliwość przesiadki do tramwaju lub autobusu – mówi Tumasz. – Może nie będzie tego problemu w tej chwili, ale za dwa, trzy lata, kiedy trasa mostu Północnego zostanie dociągnięta do węzła Młociny, pasażerów będzie więcej. Na Tarchomin i Białołękę będą kursowały tramwaje.
Tumasz zwraca też uwagę na zbyt wąskie perony tramwajowe, zwłaszcza przy platformie 7. i 8. – Obserwując przelewające się tłumy na pętli autobusowej przy stacji Marymont, skąd teraz odjeżdżają linie na Białołękę, można się spodziewać tutaj jeszcze większej ilości ludzi. Obawiam się, że miejsca nie wystarczy dla wszystkich.
Zobacz, jak warszawiacy poznawali nowe stacje:
Biała laska to za mało
Niedociągnięcia wychwycili też niewidomi. – Duże przestrzenie z natury rzeczy są dla nas nieprzyjazne – mówi Adam Wiśniewski, któremu w poruszaniu się pomaga mama. – Szerokie chodniki i przejścia, jakich nie brakuje na Młocinach, powinny być dobrze oznaczone, tak, żeby niewidomy wiedział, że idzie w dobrym kierunku. Tutaj tego nie stwierdziłem – uważa. – Jest linia wzdłuż krawędzi peronu metra, ale przydałaby się też druga, wyznaczająca jego środek, tak bym wiedział, że mogę iść swobodnie. Takich małych rzeczy do poprawy znajdzie się jeszcze sporo. Mam nadzieję, że w przypadku drugiej linii już to się nie powtórzy – dodaje.
Na początek poprawią się komunikaty głosowe w wagonach. Informacja o tym, jaka jest następna stacja, będzie podawana nie tylko po ruszeniu z przystanku – jak jest teraz – ale i wtedy, gdy pociąg będzie do niej dojeżdżał.
Dodaj swoją opinię
Wszystko o warszawskim metrze w naszym specjalnym dodatku
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.