Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Żyrafiarnia dla Largo i jego pań

rr 08-09-2010, ostatnia aktualizacja 09-09-2010 11:01

Żyrafy będą miały cieplej. W stołecznym ogrodzie rusza remont pawilonu dla najwyższych zwierząt świata.

Żyrafy ze stołecznego zoo zamieszkają w nowym, ogrzewanym pawilonie
autor: Ewa Ziółkowska
źródło: Życie Warszawy
Żyrafy ze stołecznego zoo zamieszkają w nowym, ogrzewanym pawilonie

Zbudowana w latach 60. ubiegłego stulecia żyrafiarnia wygląda smutno i ponuro. Ale po remoncie będzie to superpawilon – zapowiada Jarosław Malarowski z działu technicznego zoo.

Przede wszystkim przebudowane zostaną hol wejściowy i korytarze oraz instalacje grzewcze. Bo teraz jest tak, że kaloryfery ogrzewają korytarze, którymi chodzą zwiedzający. Do boksów żyraf ciepłe powietrze docierało tylko specjalnymi otworami w ścianach. Teraz będzie odwrotnie. – Przecież zwiedzającym wystarczy 18 stopni ciepła. W zimie i tak chodzą w kurtkach. Dlatego kaloryfery będą teraz w boksach zwierząt. Żyrafy będą miały 26 stopni powyżej zera – mówi Malarowski. Ale dla ludzi także coś przewidziano – będą nowe pomieszczenia dla opiekunów. Pawilon zostanie też przystosowany do zwiedzania przez osoby niepełnosprawne.

Być może nowe unijne warunki bytowe spodobają się mieszkańcom żyrafiarni, bowiem na razie samo utrapienie z nimi było. – Nie ma bardziej chimerycznych zwierząt w zoo niż żyrafy. A najwięcej kłopotów przysparza Largo – zdradza Olga Zbonikowska z zoo.

To jeden z największych samców w Europie. Ma dobre krew i geny, a także niepohamowany temperament. Specjalnie dla niego z Niemiec sprowadzono 18-letnią Lulu. Bo Largo musi mieć więcej samic, by nie zamęczył Lissy i Teby. Ale przyzwyczajenia ma jak stary kawaler. Za nic nie wyjdzie z boksu, jeśli któraś z żyraf wyszła pierwsza. Tak samo nie wejdzie z powrotem – sprowadzać musi go pielęgniarz Rafał, który nęci go wiadrem pełnym pysznego jedzenia. Lecz samcowi to wszystko uchodzi na sucho. Dlaczego? – Chuchamy i dmuchamy na niego – przyznaje Zbonikowska. – Chodzi o to, że jest świetnym reproduktorem i co rok nad Wisłą rodzą się nowe żyrafy. Kilka dni temu wyszła na wybieg najmłodsza Lokatka z matką Lissy.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane