Miasto przejmuje stok narciarski
Może już w grudniu na Szczęśliwicach znów da się jeździć na nartach. Ratusz wywalczył w sądzie ugodę i właśnie przejmuje stok.
Stok narciarski na Ochocie, zarządzany dotąd przez prywatną firmę Energopol, stoi nieczynny od maja. Miasto od ponad roku negocjowało przed sądem rozwiązanie umowy z firmą, która ma 30-letnią dzierżawę na teren Górki Szczęśliwickiej. – Jest finał negocjacji! Pozytywny dla miasta. Podpisaliśmy ugodę z Energopolem – mówią stołeczni urzędnicy.
To Energopol zażądał sądowych negocjacji. Za rozwiązanie umowy z miastem życzył sobie blisko 29 mln zł. Urzędnicy na takie wyliczenia się nie zgodzili i przystali na rozstrzyganie sporu przed sądem. Okazało się, że mieli rację, bo rezultat negocjacji jest korzystniejszy dla miasta – ratusz ma zapłacić firmie 14,3 mln zł, minus długi wobec samorządu m.in. za czynsz i podatek od nieruchomości (4,3 mln zł). Ostatecznie więc samorząd wyda na stok trzy razy mniej niż pierwotnie chciał dzierżawca.Ugoda uprawomocniła się kilka dni temu. Do 30 września spółka ma przekazać miastu wszelkie ruchomości na terenie górki. W drugiej połowie października cały obiekt przejmie Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Dyrektor miejskiego Biura Sportu Wiesław Wilczyński deklaruje, że stok zarządzany przez miasto będzie już odtąd naprawdę całoroczny, a nie otwierany tylko przypadkowo – raz na kilka zimowych miesięcy, raz tylko na ferie. – Mam nadzieję, że już pod koniec listopada albo w grudniu uda się uruchomić zjeżdżalnię dla narciarzy. Obiecała to pani prezydent i słowa dotrzymuje – mówi Wilczyński.
Szef WOSiR Janusz Kopaniak jest trochę bardziej sceptyczny. – Oczywiście będziemy starali się oddać do użytku górkę jak najszybciej. Ale w listopadzie może się nie udać. Urządzenia na stoku są już mocno przestarzałe. Trzeba trochę zainwestować, by zadbać o bezpieczeństwo obiektu – ocenia.
A w tym roku w budżecie miasta na modernizację i utrzymanie stoku na razie pieniędzy nie ma. Więc albo radni zgodzą się w trybie natychmiastowym dorzucić grosza, albo narciarze będą mogli szusować dopiero w przyszłym roku.
– Chcielibyśmy też stworzyć tam lepszą niż dotąd atmosferę i zawalczyć o narciarzy. Żeby nie był to tylko zjazd, sztuczny śnieg i wyciąg, a zdecydowanie więcej atrakcji – zapowiada Kopaniak. Szczegółów na razie nie chce zdradzić.
Nie wiadomo też, ile będą kosztowały bilety, gdy już stokiem zarządzać będzie miasto. W tym roku – od lutego do kwietnia – wstęp był darmowy. Narciarze płacili tylko za wypożyczenie sprzętu.
– Jako jednostka budżetowa miasta nie będę mógł wpuszczać ludzi za darmo, bo zobowiązany jestem do zdobywania dochodów. Ale na pewno nie będą to ceny komercyjne. Dokładne wyliczenia będziemy mieć po przejęciu obiektu – mówi Kopaniak.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.