Odlot z czasów PRL
Marcin Mroszczak, Tomek Sikora, „Alicja w Krainie Czarów”, Galeria Asymetria, ul. Nowogrodzka 18a m. 8, wystawa czynna do 29.10
– Co za emocje spotkać ludzi, z którymi pracowało się 30 lat temu! – gorączkował się Tomek Sikora, relacjonując mi przebieg wernisażu w Galerii Asymetria. Pokazał cykl „Alicja w Krainie Czarów”, wykonany przed wyjazdem na długie lata z Polski.
Te fotograficzne impresje na temat arcydzieła Carrolla otworzyły mu drogę do największych agencji reklamowych. Fenomenalne zdjęcia były efektem pracy kilku zapaleńców. Ekipa Sikory i Mroszczaka otrzymywała zamiast honorarium satysfakcję.
Był rok 1980, wokół wrzała „Solidarność”. W strajkowej kipieli kilku młodych ludzi o artystycznych ciągotach zainscenizowało sny, marzenia i wielką literaturę. Przebierali się, poddawali charakteryzacji i odgrywali scenki z „Alicji”. Bawili się tak ponad rok.
Patrzę na kadry: nic a nic nie straciły uroku. Czarno-białe odbitki zostały delikatnie podbarwione: cukierowy róż, cytrynowa żółć, niebieskawy seledyn.
Słodko, ale klimaty są pokrętne, niejednoznaczne. Uroczej dziewczynce towarzyszą maszkary, paskudy, złe stwory. Zając wygląda na wampira-frustrata, kły wyrosły mu dłuższe niż siekacze. Niektóre postaci wtapiają się w tło. Wszystko zdaje się rozpływać, umykać, znikać. Jak sny, które po przebudzeniu nie sposób opowiedzieć.
Po pozbawionej wdzięku i tajemnicy filmowej „Alicji…” Tima Burtona te prace wywołują dreszcze. Na mnie magia Sikorowej sesji nadal działa. Sprawdźcie państwo, jak jest z wami.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.