Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

By jeździło się lepiej

Piotr Szymaniak 05-09-2008, ostatnia aktualizacja 07-09-2008 22:13

Światła chroniące kierowców przed wirtualnym tramwajem czy usprawnienia ruchu powodujące korki. Oto przykłady bezsensownego utrudniania ruchu. Czekamy na kolejne.

Absurdalna organizacja ruchu, bezsensowne cykle świateł czy wreszcie wciąż w wielu miejscach nieprzywrócone zielone strzałki. Na to głównie narzekają warszawiacy. W piątek rozpoczęliśmy akcję „Czerwone dla korków”, w której prosiliśmy naszych czytelników o wskazywanie miejsc, w których prostymi środkami można upłynnić ruch. Okazało się, że takich miejsc jest więcej, niż przypuszczaliśmy.

Wyrzućmy głupie światła

– Totalna paranoja to skrzyżowanie ul. Dywizjonu 303 z przejazdem tramwajowym – pisze internauta o pseudonimie UHo. – Sygnalizacja cały czas pracuje, pomimo tego że nie ma szyn w kierunku Koła, a tramwaj linii 20 nie kursuje. Czerwone światło się zapala i kierowcy stoją w gigantycznym korku.

To tylko jeden z przykładów. Dostaliśmy ich kilkadziesiąt. Tłumaczenia urzędników o potrzebie budowania obwodnic, metra czy uprzywilejowanej komunikacji nie wystarczają. Te zmiany wymagają lat pracy i milionów złotych nakładu. Tymczasem sytuację na naszych drogach można usprawnić niewielkim nakładem sił i środków.

Wczoraj pisaliśmy, jak każdy z nas, stosując kilka prostych zasad, może upłynnić ruch (część takich rad podaje ekspert w rozmowie poniżej). Kierowcy mają też swoje przemyślenia i propozycje. Argumentują, że skoro urzędnicy chcą, by warszawiacy jeździli rowerami, to powinno się najpierw zamienić szerokie chodniki na ciągi pieszo-rowerowe. Nie podoba się też, że mimo wprowadzenia bus-pasów autobusy i tak stoją w korkach, bo pasami dla nich jeżdżą inne samochody.

– Wystarczyłoby ustawić bramki uniemożliwiające przejazd samochodom osobowym (próg o szerokości rozstawu kół autobusów) i ciężarowym (poprzeczka od góry) – proponuje internauta Rycho.

A miało być lepiej

Kierowcy podają też wiele przykładów urzędniczych „ulepszeń”, które w praktyce tylko spowodowały tworzenie się korków w miejscach, gdzie ich nie było.

– Wprowadzony niedawno ruch jednokierunkowy na ul. Nowogrodzkiej (na jej końcowym odcinku do wjazdu w Koszykową) to skandal – pisze kastor. – I to w sytuacji, gdy w Warszawie liczy się każdy pas ruchu. To wręcz zmusza zdesperowanych mieszkańców do łamania przepisów i jazdy pod prąd. Urzędnicy wycofajcie się z tej głupoty, zlikwidujecie w prosty sposób jeden korek. Wcześniej go nie było.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane