Chińskie metro za pół ceny?
Koncerny z Chin chcą wybudować drugą linię dwa razy taniej niż hiszpańskie i niemieckie – mówi minister sportu. Prezydent Warszawy zachęca je do udziału w powtórce przetargu już jesienią.
Do spotkań z przedstawicielami koncernów budowlanych z Dalekiego Wschodu doszło podczas wizyty Mirosława Drzewieckiego na olimpiadzie w Pekinie.Chińczycy mieli interesować się inwestycjami w Polsce – w szczególności budową drugiej linii metra, planowaną obok Stadionu Narodowego. Pod koniec lipca władze Warszawy unieważniły ten gigantyczny przetarg. Dlaczego? Zachodnie firmy spróbowały wykorzystać pośpiech przed Euro 2012: zamiast przewidzianych w kosztorysie 2,8 mld zł zażyczyły sobie za siedem kilometrów 6 mld zł.
Dość przepłacania
– Chińczycy powiedzieli, że marzą, żeby to zrobić za połowę tej kwoty – powiedział Drzewiecki w TVP. – W Polsce musi wreszcie przestać obowiązywać zmowa cenowa europejskich firm. Nie chcą zarabiać pieniędzy, to będzie kto inny budował nam te obiekty – dodał.Co na to władze Warszawy?
– Mam nadzieję, że tym razem chińskie firmy spełnią wymogi formalne. Im większa konkurencja, tym lepiej dla stolicy – powiedziała „ŻW” prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Europejskie firmy domówiły się przy stole, jak cyckać i doić Polskę na budowie metra" Mirosław Drzewiecki, minister sportu
W poprzednim przetargu chiński oferent nawet nie został dopuszczony do złożenia oferty cenowej. Prezes Metra Warszawskiego Jerzy Lejk tłumaczył, że stało się to z powodów proceduralnych. Chiński oferent nie miał kadry inżynierskiej z polskimi uprawnieniami, a część dokumentów było po mandaryńsku, czyli w oficjalnym języku Chin.
Jak usłyszeliśmy w ratuszu, po zawyżeniu ofert w tamtym przetargu przez koncerny z Hiszpanii i Niemiec – Mostostal Warszawa, Alpine Bau i Dragados – zapadła decyzja: Chińczycy zostaną dopuszczeni do przedstawienia oferty.
– Skoro są gotowi zbudować metro taniej, niech złożą prawidłową ofertę w drugim przetargu – zachęca szef Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta.
Chiński przyczółek?
Wygrana Chińczyków może oznaczać zagarnięcie rynku – przestrzegają eksperci.
– Nikt w Europie nie dopuścił dotąd Chin do tak wielkiej inwestycji – ostrzega dyrektor w austriackim Strabagu Dariusz Słotwiński. – To może skończyć się tzw. zakupem rynku. Rozpędzona po olimpiadzie chińska machina budowlana spróbuje za wszelką cenę zainstalować się w Europie, nawet jeśli kontrakt nie będzie opłacalny.
– Chińska oferta wcale nie musi okazać się znacząco niższa – zauważa z kolei wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury Janusz Piechociński. – Siłę roboczą mają tańszą. Ale materiały muszą kupić na polskim rynku.
– Sam udział Chińczyków w przetargu wymusi na zachodniej konkurencji obniżkę ofert – ocenia Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. – A że cena nie musi stanowić jedynego kryterium przetargu, szansę może mieć europejska firma, która skoryguje żądania.Nowy przetarg na metro ma zostać ogłoszony na przełomie września i października.
Wybrane opinie czytelników:Trust: Bardzo dobrze. Niech się złodzieje z firm z Niemiec, Austrii, Hiszpanii pukną w czoło i zastanowią. Sześć miliardów za krótki odcinek, to tak jakby sprzedać Poloneza za 300 tysięcy złotych.
Jestem Europejczykiem, ale nie odczuwam potrzeby solidarności z firmami z kontynentu, które próbowały mnie jako podatnika na chama naciągnąć.
Ja mam być lojalny, a przez to nie mieć metra??? Wolne żarty. To już wolę Chińczyka. Precz z oszustami z Zachodu.
kamil: skoro Chińczycy chcą kupić unijny rynek to niech kupują, nie słyszałem żeby jakaś polska firma zajmowała się budową metra a los hiszpańskich, czy austriackich przedsiębiorstw mam w du…żym poważaniu. z przyjemnością popatrzę jak upadają jeżdżąc sobie po Warszawie tanim metrem)
Dodaj swoją opinię...
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.