Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Czy sklep to miejsce dla zwłok

Ewa Zwierzchowska, Natalia Bet 22-02-2009, ostatnia aktualizacja 23-02-2009 15:52

Byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego grzmią, że to profanacja zwłok. A warszawiacy ustawiają się w kolejce, by obejrzeć wystawę spreparowanych ludzkich ciał.

Aby w weekend zobaczyć kontrowersyjną wystawę „Bodies... the exhibition” w Blue City, trzeba było odstać swoje i w szatni, i w kolejce do kasy.

13 spreparowanych ciał i 250 narządów ludzkich w centrum handlowym oglądały całe rodziny, także z małymi dziećmi. Państwo Jabłońscy przyszli z sześcioletnim synkiem.

– Wyszlibyśmy, gdyby Wituś tego chciał – tłumaczy Paweł, tata.

Syn ciągnął jednak rodziców od jednego eksponatu do drugiego. Zadawał masę pytań. Najbardziej podobały się mu ludzie w przekroju. – Żołądek, oskrzela, serce – wymienia.

Inni też wychodzili zadowoleni. – Mam wstawioną sztuczną zastawkę. Tu mogłem potrzymać serce w dłoni. Dokładnie widziałem, gdzie ona się znajduje – zachwalał Wojciech Latuszek. Zachwytu nie podzielała jednak jego wnuczka. – Ohyda! – mówiła. Nie zdecydowała się na obejrzenie wystawy.

Sporo pozytywnych wpisów było w księdze gości. „Wyjątkowa część z embrionami. Powinna dać do myślenia osobom popierającym aborcję. Tu widać, kogo się niszczy i usuwa“ – napisał jeden z gości. Zdarzały się także negatywne opinie. „Profanacja i zbezczeszczenie ludzkiego ciała“ – głosi jeden z wpisów.

– Wystawa interesująca, ale też zastanawiająca. Pytanie po jej obejrzeniu mam jedno: czy pokazywane tu ciała przerobiono z godnością – zastanawiał się Michał. – Jakoś mi trudno w to uwierzyć, jeżeli preparowane były w Chinach – dodał.

Wystawę tłumnie odwiedzali też uczniowie i studenci. 14-letni Tomek Marcińczyk, uczeń stołecznego gimnazjum, potraktował ją jak korepetycje z biologii. – Akurat przerabiamy anatomię człowieka – twierdził.

Jacek Pachnowski, student AWF, nie widział w ekspozycji niczego szokującego. – Podchodzę do tego jak do czegoś naturalnego. Nie miałbym nic przeciwko, aby po śmierci moje ciało zostało wykorzystane do podobnej wystawy – uważa.

Niektórych bulwersował sklepik przy wejściu, w którym można było kupić sztuczne czaszki, breloczki, np. w kształcie oka, czy koszulki z kościotrupem. – To niesmaczne, że ktoś chce zarabiać na sprzedaży takich towarów – mówiła Ania, studentka medycyny.

Pozytywnych opinii trudno się jednak doszukać u psychologów, prawników czy naukowców. Wystawę skrytykowali m.in. byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego, którzy wydali wspólne oświadczenie.

– Czynienie z ciała ludzkiego obiektu wystawowego jest nadużyciem i profanacją zwłok. Dotyczy to zarówno osób, które zwłoki wystawiają, jak i tych, którzy je oglądają – mówi „ŻW“ prof. Andrzej Zoll.

Prof. Zoll uważa, że ludzi, którzy są pokazani na wystawie, traktuje się czysto przedmiotowo. – Są to ciała osób najprawdopodobniej chińskiego pochodzenia, które w niewyjaśnionych okolicznościach straciły życie – mówi.

Jego zdaniem, taka ekspozycja mogłaby być udostępniona np. w zakładzie anatomii na uczelni medycznej. – Miałoby to czysto dydaktyczny charakter i byłoby zaprezentowane w innym kontekście. Nie w centrum handlowym, za pieniądze, czysto komercyjnie – twierdzi.

Podobnie uważa dr Hanna Hamer, psycholog społeczny z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

– Zdumiewa mnie to, że coś tak ohydnego znajduje poklask wśród naszego społeczeństwa – podkreśla. – Jeśli jednak są chętni na oglądanie takich eksponatów, oznacza to, że wystawa trafia w ich potrzeby, np. chęć przekroczenia pewnych granic.

W ubiegłym tygodniu wystawę skontrolował Główny Inspektorat Sanitarny, ale nie znalazł powodów, aby ją zamknąć. Wystawą zainteresował prokuraturę, która sprawdzi, czy nie doszło na niej do zbezczeszczenia zwłok.

Dodaj swoją opinię

PAP

Najczęściej czytane