DRUKUJ

Dożywocia dla gangsterów

Agata Sabała 23-06-2008, ostatnia aktualizacja 24-06-2008 22:10

Półtorej godziny trwało odczytywanie wyroku w sprawie gangu nowodworskiego. Sąd zdecydował się na najwyższy wymiar kary.

Zabójstwa, udział w grupie przestępczej, handel narkotykami, posiadanie broni, porwania dla okupu, pobicia, podrabianie policyjnych legitymacji – prokurator postawił ośmiu osobom z grupy nowodworskiej ponad 40 zarzutów. Najwięcej, bo aż 22, usłyszał Rafał Ł. ps. Zwierzak, który według sądu był szefem gangu.

– Ta sprawa pokazuje bezwzględne działania młodych ludzi, dla których jedyną zasadą, jaką się kierowali, był brak zasad – mówił sędzia Janusz Jankowski.

Najcięższy zarzut dotyczył podwójnego zabójstwa Artura Z. i Małgorzaty R. Doszło do niego po tym, jak w lipcu 2005 roku ktoś strzelał do „Zwierzaka”. Gangster domyślał się, że ma to związek z jego odejściem z grupy braci K. Wraz z nim gang opuściło kilku innych przestępców.

Skazani, udając policję, porwali z domu koło Nasielska Artura Z. i jego narzeczoną Małgorzatę R. „Zwierzak” wiedział, że porwany ukrył broń zamachowca. Chciał nagrać na dyktafon jego zeznanie, kto do niego strzelał.

Porwani zostali zawiezieni do Twierdzy Modlin. – Młodą kobietę, której nigdy wcześniej nie widzieli, dusili sznurówką, później podcięli jej gardło. Wcześniej musiała patrzeć, jak bili i torturowali jej narzeczonego. Mężczyzna musiał wcześniej wykopać sobie grób.

W końcu przez przypadek go postrzelili. Dobił go Maciej Ślesik. Wciąż jest poszukiwany – opisywał zbrodnię sędzia. – Ludziom, których nawet nie znali zrobili to, czego człowiek nigdy nie powinien robić człowiekowi. Ich wina nie podlega najmniejszej wątpliwości.

Mordercy wpadli przez przypadek. Policja wylegitymowała człowieka, który kupił od nich komórkę zabitej dziewczyny. W aparacie były zdjęcia gangsterów, które robili sobie wzajemnie.

Grupa „Zwierzaka” ma na koncie trzy uprowadzenia, pięć rozbojów, handel narkotykami. Szefowi gangu zarzucano pięć zabójstw, od jednego został uniewinniony. Wcześniej już cztery razy siedział w więzieniu.

Rafał Ł., Józef M., Krzysztof M. zostali skazani na dożywocie i dziesięć lat pozbawienia praw publicznych. Piotr T. na 25 lat, a Marcin O. na 15 lat więzienia. Niższe kary otrzymali Piotr K. (2,5 roku), który współpracował z prokuraturą, Kamil B. (cztery lata) i Teresa M. (dwa lata w zawieszeniu na cztery lata) – matka jednego z oskarżonych, w której mieszkaniu przetrzymywali porwanych.

Wyrok jest nieprawomocny, skazanym przysługuje prawo do apelacji.

Skomentuj artykuł

Życie Warszawy