Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Bękarty wojny ****

Marek Sadowski 11-09-2009, ostatnia aktualizacja 11-09-2009 00:41

USA 2009, scen. i reż. Quentin Tarantino, wyk. Brad Pitt, Melanie Laurent, Christoph Waltz, Diane Kruger, Daniel Brühl, Eli Roth, Til Schweiger, August Diehl, Sylvester Groth, kina: Cinema City: Arkadia, Bemowo, Galeria Mokotów, Janki, Promenada, Sadyba, Multikino: Ursynów, Złote Tarasy, Silver Screen Puławska, Targówek, Wola Park, Atlantic, Femina, Kinoteka

Tarantino kolejny raz złożył przewrotny hołd kinu, czerpiąc z jego dorobku pełnymi garściami
źródło: UIP
Tarantino kolejny raz złożył przewrotny hołd kinu, czerpiąc z jego dorobku pełnymi garściami
źródło: UIP

„Dawno, dawno temu... w okupowanej Francji” – te słowa rozpoczynają rozpisaną na pięć rozdziałów plus prolog krwawą fantazję wojenną Quentina Tarantino, w której II wojna światowa za sprawą kina (dosłownie i w przenośni) zakończyła się już w 1944 roku.

Tytuł pożyczył od włoskiego filmu z 1978 r. autorstwa Enzo Castellariego (pojawia się w epizodzie jako niemiecki generał). Owe bękarty wojny to grupa amerykańskich żołnierzy Żydów, która pod dowództwem porucznika Aldo Raine’a (Pitt) zostaje przerzucona do okupowanej przez Niemców Francji. Mają siać grozę wśród nazistów i czynią to z upodobaniem: rozbijają im głowy kijem baseballowym, skalpują, a tym, których puszczają wolno, by dali świadectwo, wycinają nożem na czołach swastyki.

Jest też Shosanna (Laurent), uratowana przypadkiem francuska Żydówka, która dziedziczy po ciotce kino w Paryżu i obmyśla związany z nim plan zemsty na Niemcach. Jest młody niemiecki żołnierz (Brühl), miłośnik kina, który wsławił się jako snajper zabiciem w ciągu trzech dni 250 alianckich żołnierzy. Goebbels (Groth) kazał nakręcić o nim propagandowy film i obsadzić go w głównej roli. Właśnie premiera „Dumy narodu” ma przyciągnąć do kina Shosanny wierchuszkę III Rzeszy. Jest także grupa brytyjskich agentów dowodzona przez krytyka filmowego. I wreszcie jest wysuwający się na pierwszy plan pułkownik SS Hans Landa, zwany łowcą Żydów (Waltz), na przemian dżentelmen i sadystyczny kat.

W kolejnych rozdziałach owe postacie i związane z nimi wątki przenikają się wzajemnie. Bohaterowie, choć sporo działają, to jeszcze więcej mówią. To chyba najbardziej przegadany utwór autora „Pulp Fiction”, ale to nie wada. Dialogi skrzą się dowcipem, a ich puenty to mistrzostwo słowa.

Tarantino kolejny raz złożył przewrotny hołd kinu, czerpiąc z jego dorobku pełnymi garściami. Po całym filmie rozrzucił drobne akcenty nawiązujące do jego historii. Ich wyszukiwanie i rozpoznawanie to dodatkowa przyjemność.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane