Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Młodość stulatka *

Rafał Świątek 10-07-2008, ostatnia aktualizacja 10-07-2008 12:22

Powrót mistrza, czyli artystyczna katastrofa.

źródło: Spinka

Francis Ford Coppola po 10 latach milczenia wrócił do kina. Ambicje miał ogromne. Chciał nakręcić faustowską opowieść o nieśmiertelności i pragnieniu zgłębienia wszelkiej dostępnej człowiekowi wiedzy. Jednak wyszła z tego chaotyczna zbitka tematów i konwencji.

Coppola jest jednym z najwybitniejszych reżyserów w Hollywood. Ma na koncie kilka arcydzieł, m.in. „Ojca chrzestnego“, „Rozmowę“ i „Czas apokalipsy“. Jednak zdarzają mu się zawstydzające wpadki, zwłaszcza w ostatnich latach. Nieporozumieniem był „Jack“ (1996), żałosna komedia z Robinem Williamsem. Rozczarował też dramat sądowy „Zaklinacz deszczu“ (1997).

„Młodości stulatka“ nie da się nazwać nawet wpadką przy pracy – to po prostu artystyczna klęska. Coppola wyreżyserował film na motywach powieści Mircei Eliadego, rumuńskiego religioznawcy i badacza mitów. Niestety, nie sprostał jej intelektualnie, nie zapanował nad gęstością wątków i znaczeń.

Jest rok 1938. Mieszkającego w Bukareszcie profesora lingwistyki Dominika Matei (Roth) poraża piorun. Od tego momentu 70-letni mężczyzna młodnieje. Zachowuje jednak zgromadzoną dotychczas wiedzę i świadomość doświadczonego człowieka.

Dalej nie ma sensu streszczać fabuły – jest tak grafomańska i bełkotliwa, że najlepiej scenariusz autorstwa Coppoli przemilczeć. Reżyser nie poradził sobie także z płynnym połączeniem rzeczywistości i marzeń sennych, jakby pozszywał film z nieprzystających do siebie skrawków. Opowieść raz jest kameralna i osobista, to znowu przypomina baśń, kino grozy lub melodramat. Ten miszmasz ogląda się z zażenowaniem.

USA 2007, reż. Francis Ford Coppola, wyk. Tim Roth, Bruno Ganz, Alexandra Maria Lara, kina: Atlantic, Kinoteka, Wisła

Rafał Świątek

Życie Warszawy

Najczęściej czytane