Imperium scen Jandy
Och-Teatr – pod taką nazwą w nieczynnym dziś kinie Ochota będzie działać nowa scena teatralna. Poprowadzi ją Fundacja na rzecz Kultury Krystyny Jandy. Wczoraj podpisała umowę w tej sprawie z właścicielem obiektu.
Pierwsze spektakle planujemy na jesieni – mówi Krystyna Janda, szefowa fundacji, która od października 2005 r. z powodzeniem prowadzi teatr Polonia.
Szlaki są więc przetarte – śródmiejska scena, podobnie jak nowy Och-Teatr, powstała w starym kinie.
– 270 miejsc w Polonii i dwie sceny, które nie mogą działać równocześnie, to już za mało, żeby sprostać oczekiwaniom widzów – podkreśla aktorka.
Od rana do nocy
Och-Teatr przy ul. Grójeckiej 65 przejmie część repertuaru Polonii – głównie tę adresowaną do widza zainteresowanego spektaklami odważniejszymi, poruszającymi trudne tematy społeczne – takie np. jak „Miss HIV”. Nie zabraknie też premier.
– Planujemy przedstawienia dla dzieci, warsztaty edukacyjne dla młodzieży oraz koncerty piosenki literackiej – wymienia jednym tchem Janda, która wczoraj podpisała z Instytucją Filmową MAX-FILM, właścicielem obiektu, umowę na 20-letnią dzierżawę okrąglaka. Jeszcze w poniedziałek nie była pewna, czy zajmie się Ochotą.
Dziś już wiemy, że Och-Teatr nie zrezygnuje też z funkcji kinowej. O to, jak m.in. pogodzić ją z teatrem, zadba Maria Seweryn, córka Jandy.– Krok po kroku śledziłam powstawanie Polonii. Wykorzystam te doświadczenia w nowym miejscu – mówi. – Myślę, że Ochota, dzielnica, w której niewiele się dzieje, potrzebuje miejsca otwartego przez cały dzień. Dlatego poza bogatym programem artystycznym planujemy też stworzenie kawiarni.
Urwane negocjacje
Opracowanie repertuaru zajęło członkom fundacji zaledwie miesiąc. Tyle trwały bowiem rozmowy z MAX-FILMEM. Ich efekt zaskoczył nie tylko potencjalnych gości nowego teatru.
Dla aktora Jerzego Bończaka oraz reżysera i producenta Witolda Orzechowskiego – jak mówią – był to nóż w plecy. Duet od roku prowadził rozmowy z MAX-FILMEM w sprawie przejęcia budynku przy Grójeckiej. O umowie z fundacją dowiedział się dopiero z „ŻW”.
– Jesteśmy zniesmaczeni takim postępowaniem – mówią zgodnie Orzechowski i Bończak. Ten drugi dodaje z rozgoryczeniem: – W szkole teatralnej słyszałem od moich mistrzów, że żeby być artystą, trzeba mieć wrażliwość motyla i skórę słonia. Teraz zrozumiałem, co to znaczy.
Wedle koncepcji duetu, w dawnym kinie miał powstać rozrywkowy kino-teatr Joker. – Pomysł był dobry, ale o jego odrzuceniu zdecydowały kwestie finansowe – nie ukrywa Lech Jaworski, prezes MAX-FILMU, i podkreśla, że fundacja Krystyny Jandy cały ciężar remontu wzięła na swoje barki.
Dla autorów Jokera Jaworski ma już jednak alternatywną propozycję – kino Wisła.– Można tam jedną salę przeznaczyć na scenę – mówi. – Można – odpowiada Orzechowski, który nie odrzuca możliwości działania na Żoliborzu. – Tylko jaką mamy pewność, że deklaracje dojdą do skutku?
Kosztowny remont
Budynek Ochoty, za którego dzierżawę fundacja Jandy zapłaci 27 tys. zł miesięcznie, czeka gruntowny remont. Wedle ekspertyz, wykonanych na wiosnę przez właściciela, pochłonie on 8 mln zł.– Trzeba zacząć od wymiany dachu, instalacji elektrycznych i oczywiście remontu łazienek, które nie przystają już do dzisiejszych standardów – mówi Janda.
Przebudowana zostanie też sala. Zasiądzie w niej ok. 400 osób, a scena nie będzie mieć tradycyjnego kształtu.
Choć inwentaryzacja obiektu rozpoczęła się już wczoraj, szanse na przeprowadzenie wszystkich prac w ciągu trzech miesięcy graniczą z cudem. – Wystartujemy 23 października, w dniu czwartych urodzin Polonii, choćby spektakle miały się odbyć w prowizorycznych warunkach – zaznacza Janda i dodaje: – Chcemy jak najszybciej działać, pokazać Ochotę mieszkańcom.Gości w kinie dawno już nie było. Od 2000 r. budynek stoi nieużywany. Ostatnie, zamknięte projekcje odbyły się przed rokiem. Potem zaprojektowane w latach 50. przez Mieczysława Piprka kino definitywnie zamknięto. Na decyzji zaważył zły stan techniczny.
Na początku roku, by ukrócić niepisane plany wyburzenia budynku, Barbara Jezierska, mazowiecki konserwator zabytków, wpisała okrąglak i jego otoczenie na listę zabytków. Stało się tak dzięki aktywności Bończaka i Orzechowskiego.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.