Tureckie lwy gotowe do walki
Zdecydowanym faworytem dzisiejszego ćwierćfinału są Chorwaci. Jednak Turcy po fenomenalnym zwycięstwie z Czechami nie boją się żadnego przeciwnika.
Podopieczni najmłodszego trenera na ME są bardzo pewni siebie. Jednak Slaven Bilić stara się tonować optymizm swoich piłkarzy.
– Przeanalizowaliśmy wszystkie mecze Turków, które rozegrali w Szwajcarii. Najważniejsze, aby moi piłkarze byli skoncentrowani do samego końca. Wtedy nic złego nie może nam się przydarzyć – przyznaje Bilić, nawiązując do meczu Turcja – Czechy, gdy ćwierćfinałowi rywale Chorwatów w kilkanaście minut strzelili rywalom trzy bramki. Piłkarze Bilicia nie mieli takich problemów – choć w ostatnim meczu grupowym grali rezerwowym składem, to bez problemów pokonali Polskę 1:0.
Turcy są świadomi siły swojego dzisiejszego rywala. – To nie przypadek, że Chorwaci awansowali z grupy. Zespół, który pokonuje Niemców, musi być bardzo silny – komplementuje rywali szkoleniowiec Turków Fatih Terim. – My jednak wygraliśmy z Czechami i udowodniliśmy, że potrafimy grać na bardzo wysokim, europejskim poziomie – dodaje.
Selekcjonera Turcji czeka jednak bardzo trudne zadanie. Nie będzie mógł skorzystać z siedmiu podstawowych piłkarzy. Bramkarz Volkan Demirel, który w spotkaniu z Czechami dostał czerwoną kartkę, został zawieszony przez UEFA na dwa mecze. Mehmet Aurelio nie zagra z powodu żółtych kartek, a kontuzje wyeliminowały Emre Guengoera i Tuemera Metina. Niepewna jest także sytuacja kontuzjowanych Emre Beloezoglu, Ayhana Akmana i Goekhana Zana.
– Od początku turnieju na uraz narzeka Servet Cetin, ale znając jego charakter, zaciśnie zęby, założy opaskę uciskową i zagra – twierdzi Terim. – Nie możemy nic zrobić. Kontuzje i kartki wyeliminowały mi pół drużyny, ale w ich miejsce wyjdą na boisko prawdziwe lwy, które godnie ich zastąpią – dodaje.
Chorwaci też mają problemy. Obrońca Dario Kneżević nabawił się kontuzji kolana, a napastnik Igor Budan ma problemy ze stopą. Obaj dziś nie zagrają.
– Może niektórzy są zdziwieni, że wyszliśmy z grupy z pierwszego miejsca, ale nie my. Ćwierćfinał nigdy nie był naszym celem, ale czymś oczywistym. Chcemy zajść znacznie dalej – zapowiada Bilić.
Pewny awansu do półfinału jest także chorwacki pomocnik Niko Krancjar. – Na tym etapie każdy zespół ma szanse na awans. Uważam jednak, że mamy lepszą drużynę i więcej indywidualności – twierdzi 23-letni pomocnik Portsmouth. – Pokazaliśmy, jak należy grać w piłkę, i zrobimy to ponownie. Turcy wykonali niezwykłą pracę w meczu z Czechami, co świadczy o ich dużym potencjale. Ale zrobimy wszystko, żeby awansować – kończy Krancjar.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.