Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rower – temat rzeka

28-06-2008, ostatnia aktualizacja 28-06-2008 15:21

Wisła to ewenement na skalę europejską – nawet w mieście jej prawy brzeg jest zupełnie dziki. Trasa jest bardzo przyjemna, niezbyt długa (ok. 20 km) i wiedzie głównie po ścieżkach rowerowych. W upalne dni bliskość wody schładza rozgrzane, miejskie powietrze.

źródło: Życie Warszawy
źródło: Życie Warszawy

Ruszamy na lewym brzegu, spod mostu Świętokrzyskiego. Pedałujemy na północ wzdłuż niedawno wyremontowanych bulwarów. Po drodze mijamy kilka restauracji, które znajdują się na cumujących przy nabrzeżu barkach.

Po lewej Zamek Królewski, który znad Wisły wygląda naprawdę okazale. Za mostem Śląsko-Dąbrowskim znajduje się przystanek tramwaju wodnego – można nim popłynąć w górę rzeki i z powrotem.

Po dojechaniu do mostu Gdańskiego bierzemy rower pod pachę i – w górę schodkami. Podobnie jak tramwaje, jedziemy dolnym poziomem liczącej ponad 400 metrów konstrukcji. Na Pradze zjeżdżamy w prawo na Wybrzeże Helskie, chętni mogą zajrzeć do zoo.

Pędzimy cały czas wzdłuż rzeki. Można spróbować przebić się nad samą wodę – w środku miasta poczujemy się prawie jak nad Amazonką. Mijamy kolejne mosty: Świętokrzyski, Średnicowy i Poniatowskiego.

Na Wale Miedzeszyńskim jakość ścieżki zdecydowanie się poprawia i w mgnieniu oka znajdujemy się na moście Siekierkowskim. Tu warto zrobić chwilę odpoczynku – z mostu widok na Warszawę jest naprawdę wspaniały. Długi odcinek wzdłuż trasy Siekierkowskiej.

Po dojechaniu do ul. Czerniakowskiej skręcamy w prawo. To zdecydowanie najmniej przyjemny moment całej trasy. Po prawej mijamy port Czerniakowski, w którym odbywa się letnie kino, czyli pokazy filmów na wolnym powietrzu.

Znów wracamy nad rzekę i przejeżdżamy pod mostami Łazienkowskim i Poniatowskim. Za tym ostatnim po lewej mur z graffiti, który niestety lata świetności ma już za sobą.

Pętlę kończymy w tym samym miejscu, przy moście Świętokrzyskim. Po odzyskanie sił można podjechać nieco dalej na północ do jednej ze wspominanych już restauracji lub 100 metrów za most Gdański, gdzie znajduje się kultowy dla stołecznych rowerzystów bar Syrena.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane