Pasy domalowane do auta
Kierowca dostał mandat za postój na wprost zebry. Problem w tym, że kiedy parkował auto, pasów nie było. Drogowcy namalowali je w ciągu dnia. – Parkujący nie złamał przepisów – twierdzą eksperci.
Pan Michał, kierowca z Łodzi, zaparkował w poniedziałek swojego peugeota na chodniku przy ul. Frygijskiej, niedaleko stacji metra Wawrzyszew. – W pobliżu nie było ani pasów dla pieszych, ani zakazów parkowania. Od kilku miesięcy tam parkowałem, gdy przyjeżdżałem do stolicy. Teraz auto stało kilka dni.
Zebra, której nie było
W środę wieczorem za wycieraczką kierowca zauważył tzw. wezwanie foto ze straży miejskiej. Dowiedział się z niego, że popełnił wykroczenie, bo zaparkował pojazd na chodniku przy przejściu dla pieszych.
– Wtedy dopiero zobaczyłem, że na ulicy pojawiły się pasy i to dokładnie na wprost mojego samochodu – opowiada pan Michał. – Nie mogłem w to uwierzyć. To przejście dosłownie wchodziło na moje auto. Zatkało mnie – dodaje.
Pan Michał zadzwonił do oddziału terenowego straży miejskiej przy ul. Rydygiera, by wyjaśnić sprawę. – To niemożliwe! Jak to nie było pasów? Przecież na zdjęciu, które zrobiliśmy, są – mówiła strażniczka (nazwisko do wiadomości redakcji).
Kierowca usłyszał, że dostanie mandat. A jeśli go nie zapłaci, sprawa trafi do sądu. – I jak ja mam teraz udowodnić, że pasów nie było, gdy parkowałem auto? – pyta zdezorientowany kierowca.
Straż miejska nie chciała się w czwartek wypowiadać na temat postępowania. Mundurowi wciąż badają sprawę.
– To na straży miejskiej, nie na kierowcy, ciąży obowiązek udowodnienia, że popełnił wykroczenie – twierdzi Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji. – Jeśli się okaże, że w chwili parkowania samochodu pasów lub znaków drogowych nie było, to kierowca nie popełnił wykroczenia.
Kto zmalował pasy
Postanowiliśmy sprawdzić, kto domalował zebrę do auta.
– Malujemy pasy, ale to nie nasza sprawka – zastrzega Marcin Zieliński z Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg.
– Pasy na ul. Frygijskiej? To nie my – dodaje Adam Sobieraj z Zarządu Dróg Miejskich.
Okazało się, że przejście dla pieszych to inwestycja Urzędu Dzielnicy Bielany. – Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją. Przykro mi, że doszło do nieporozumienia – mówi wiceburmistrz Bielan Kacper Pietrusiński.
Jak się bronić?
Według ekspertów, kierowca został ukarany niesłusznie.
– Zmiana organizacji ruchu nie działa wstecz – tłumaczy Wojciech Kotowski z miesięcznika „Paragraf na Drodze”. – Kierowca powinien się odwołać. Dobrze, gdyby miał świadka. Może spróbować wykazać, że w chwili rozpoczęcia parkowania pasów tam nie było. Do tego wystarczy ustalić czas postoju i malowania przejścia.
– Powinien wykazać, że kiedy zaczynał parkowanie, było ono legalne. Najlepiej, gdyby miał kwitek z parkometru. No tak, ale tam nie ma płatnej strefy – ubolewa Adam Sobieraj z ZDM.
Ale burmistrz Pietrusiński dodaje: – Kierowcy możemy wystawić od ręki zaświadczenie o malowaniu pasów tego dnia w konkretnych godzinach – zapewnia.
Czy przed takimi sytuacjami można się uchronić? – Może po wyjściu z auta powinniśmy je obfotografować. Na wypadek, gdyby drogowcy domalowali pasy – usłyszeliśmy od jednego z miejskich urzędników.
Całą historię opowiedzieliśmy też Janowi Pietrzakowi, który długo śmiał się w słuchawkę.
– Dobre, naprawdę dobre. Pan uderzył w mój słaby punkt. Bo ja życie spędzam w aucie – mówi Jan Pietrzak. – Dla nas, kierowców, nie ma już w tym mieście miejsca. Gdzie się nie ruszysz, tam słupki albo mandaty – stwierdził.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.