Drogowe grzechy władz
Brak systemu zarządzania ruchem, mostu Północnego i Trasy Olszynki Grochowskiej – to, zdaniem ekspertów, największe inwestycyjne zaniedbania włodarzy od lat 90.
Spytaliśmy warszawiaków, kto według nich jest odpowiedzialny za ogromne korki w mieście. Wyniki sondażu GfK Polonia opublikowaliśmy wczoraj. Zdaniem 12 proc. respondentów, winę za korki ponosi Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO), 4 proc. wskazało na Lecha Kaczyńskiego (PiS). Jednak prawie 60 proc. respondentów odpowiedziało, że przyczyną są wieloletnie zaniedbania w inwestycjach. Dziś prześwietlamy więc prezydentów rządzących Warszawą i sprawdzamy, jakie były ich największe inwestycyjne grzechy, a co udało się im zrealizować.
Najpierw biurowce
W latach 90., za czasów prezydenta Marcina Święcickiego (SLD – UW), Warszawa zamieniła się w wielki plac budowy. Jednak wtedy budowano głównie biurowce, takie jak Warsaw Trade Tower, Millennium Plaza czy hotel Sheraton.
Największą drogową inwestycją za rządów Święcickiego było rozpoczęcie budowy Trasy Toruńskiej i al. Prymasa Tysiąclecia, którą dokończyła już administracja jego następcy – Pawła Piskorskiego (SLD – UW).
Z mniejszych inwestycji powstały dwie estakady wzdłuż ul. Hynka (nad al. Krakowską oraz Żwirki i Wigury) a także przygotowane zostały przetargi na budowę dwóch mostów: Świętokrzyskiego i Siekierkowskiego.
Za niski tunel
Wyczekiwane od lat przeprawy zostały oddane do użytku za kadencji Piskorskiego wraz z odcinkiem Trasy Siekierkowskiej od al. Witosa do pętli na Gocławiu. Wtedy też powstały plany innych drogowych inwestycji, takie jak przebudowa ul. Górczewskiej, poszerzenie Al. Jerozolimskich czy Wału Miedzeszyńskiego. Nie obyło się bez poważnych wpadek, np. tunel na rondzie Zesłańców Syberyjskich, do którego nie mieszczą się ciężarówki.Za rządów PiS też nie było lepiej. – W czasie prezydentury Kaczyńskiego i później komisarzy miasta inwestycje wyraźnie przystopowały. Przebudowa ronda Starzyńskiego czy wlokąca się budowa estakady na skrzyżowaniu al. Wilanowskiej i ul. Marynarskiej to stanowczo za mało – mówi Michał Suliborski ze Stowarzyszenia Integracji Miejskiej Komunikacji.
Administracji Kaczyńskiego udało się zbudować kilkukilometrowy odcinek Wału Miedzeszyńskiego i, z dużymi opóźnieniami, poszerzyć ul. Górczewską do ul. Powstańców Śląskich.
Brakuje mostów
– Niestety, takie inwestycje jak budowa Trasy Olszynki Grochowskiej czy południowej obwodnicy Warszawy wciąż są nieruszone i obecna ekipa niewiele w tej sprawie robi – mówi Adrian Furgalski z zespołu doradców gospodarczych TOR. – Fakt, że nie wszystkie drogi ma budować miasto, część leży w kompetencjach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, jednak miejscy urzędnicy bardziej powinni naciskać na Ministerstwo Infrastruktury.
Brakuje też przepraw. Szczególnie mostu Północnego, który połączyłby rozbudowywane na Białołęce i Tarchominie osiedla z centrum miasta. Jest już projekt nowej inwestycji. Za dwa miesiące okaże się, czy miasto wyłoni w przetargu firmę odpowiedzialną za budowę. Ratusz zarezerwował na ten cel ponad 1,4 mld zł.
CEZAR do lamusa
Zdaniem specjalistów, jednym z większych błędów była rezygnacja z Systemu Centralnego Zarządzania Ruchem (CEZAR). Połączone w jedną sieć sygnalizatory uliczne miały być sposobem na zmniejszenie korków. W przeciwieństwie do poszerzania dróg czy budowy mostów, które poprawiają sytuację lokalnie, system miał objąć całą Warszawę. W 2002 roku już był prowadzony przetarg na wykonanie systemu, a realizacja pierwszego etapu miała być zakończona w 2004 roku.
Jednak tuż po wyborach projekt trafił do szuflady. Administracja Kaczyńskiego nie podała merytorycznych argumentów za rezygnacją z CEZARA, a budowa została odłożona w czasie na kilka lat. Dziś firma Siemens pracuje nad inną jego wersją, która niedawno objęła teren Powiśla i fragment Wisłostrady.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.