Miejski bilet przez komórkę
– Bileciki do kontroli! – krzyczy kanar. A pasażerowie sięgają po telefony. Od przyszłego tygodnia warszawiacy kupią bilet na autobus albo metro przez komórkę. Minus? Tylko w sieci Plus.
Szczegóły tej usługi wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz ma ujawnić w poniedziałek. Przedstawiciele podmiotów zaangażowanych w to przedsięwzięcie – Polkomtela, Citibanku i operatora płatności komórkowych mPay – oficjalnie odmawiają udzielania informacji. „ŻW” dotarło jednak do niektórych szczegółów.
Jak kupić bilet
Dzięki usłudze bilet będzie można kupić o każdej porze dnia i nocy, nie licząc na łaskawość kierowcy albo motorniczego.
Na razie usługa taka ma być dostępna tylko dla abonentów sieci Plus, należącej do Polkomtela. To wbrew wcześniejszym zapowiedziom, ale ratuszowi nie udało się na razie porozumieć z innymi operatorami (każdy proponuje inną technologię i inny rodzaj rozliczeń). Dlatego usługa będzie wprowadzona na próbę. Jeśli będzie się cieszyła dużą popularnością, Zarząd Transportu Miejskiego ma ją przedłużyć.
Bilet kupimy bez wysyłania SMS-ów. Pośrednikiem w transakcji będzie firma mPay, szukająca miejsca na rynku płatności komórkowych. Podobny mechanizm jest wykorzystywany przy płaceniu przez komórkę za parkometry (w Warszawie usługa ta nie cieszy się jednak dużą popularnością).
Żeby kupić bilet, trzeba będzie „wstukać” do komórki specjalny kod transakcji, czyli zadzwonić pod bezpłatny numer będący kombinacją indywidualnego numeru PIN i kodu danego biletu (te dane można wprowadzić do pamięci telefonu).
Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, należność za bilet będzie ściągana z założonego wcześniej konta mPay, na którym będziemy musieli z góry umieścić pewną kwotę. To tzw. subkonto, które trzeba co pewien czas doładowywać.
Łatwiej będą mieli posiadacze rachunku bankowego w Citibanku, będący jednocześnie abonentami Plusa. Należność za bilet będzie – po uprzedniej zgodzie pasażera – ściągnięta bezpośrednio z jego konta.
Warunek: tylko nie SMS
Jak informuje „Puls Biznesu”, usługa była dostępna dla klientów obu firm od początku października. Jednak do tej pory nikt o tym nie wiedział, ratusz trzymał te informacje w tajemnicy.
Dyrektor ZTM Leszek Ruta negocjował warunki biletowych płatności od kilku miesięcy. Postawił przy tym warunek: do kupowania biletów nie będą potrzebne SMS-y. Gdyby pasażer miał za nie płacić, zakup biletu byłby nieopłacalny.
Poza tym system byłby wówczas mniej szczelny. Mogłoby się zdarzyć, że pasażer wysyła SMS-a dopiero na widok kontrolera albo tłumaczy jazdę na gapę brakiem SMS-a zwrotnego – z powodu przeciążenia sieci.
Dał nam przykład Poznań, jak kupować mamyBilety kupują przez komórkę od czterech lat pasażerowie w Poznaniu. Najpierw przez SMS, jednak były one droższe nawet o 70 groszy od tradycyjnych, dlatego nie cieszyły się zbyt dużym powodzeniem.
Od lutego 2008 r. są sprzedawane z pominięciem SMS-a, za pomocą bezpłatnych aplikacji instalowanych w komórce. System wymaga dostępu do sieci i telefonu obsługującego aplikacje JAVA. Pasażer wybiera rodzaj biletu i kasuje go w sposób wirtualny za pomocą tzw. połączenia GPRS (płatne od 10 do 15 gr). Telefon przechowuje w pamięci bilet do czasu kontroli.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.