Udana autopromocja
Ponad 200 darmowych rowerów nawet nikt nie tknął. Zmotoryzowani wchodzący do metra zastali zamknięte bramki. W pociągach WKD kontrolerzy brali kierowców za gapowiczów.
To miała być „masa krytyczna”, czyli ogromny zjazd rowerzystów na dziedzińcu Ministerstwa Środowiska. Dziennikarze żartowali, że wyszła z tego „maseczka bezkrytyczna”.
Na hulajnogę z łapanki
W siąpiącym deszczu na rowery wsiadło zaledwie dziewięć osób – wśród nich wiceminister Janusz Zaleski , a na hulajnogi dwóch, w tym wiceminister Henryk Jezierski. Reszta urzędników resortu stała z założonymi rękami na schodach albo obserwowała sytuację z okien.
W czasie tego happeningu ul. Mikołaja Reja przed Ministerstwem była pełna samochodów – kierowcy zajęli na niej każdy wolny centymetr kwadratowy. Darmowe wypożyczalnie rowerów na Trakcie Królewskim i Powiślu też nie były oblegane. Można było pojeździć na jednym z 400 jednośladów, ale z tej oferty przez cały dzień skorzystało zaledwie 200 osób. – To pewnie przez deszczową pogodę – mówi Michał Babicz z Biura Ochrony Środowiska.
Odbył się za to happening w centrum. 30 cyklistów narobiło wstydu holenderskiemu właścicielowi Złotych Tarasów. Pojechali tam „ze świecą szukać stojaków na rowery”.
– Nie znaleźliśmy. Dyrekcja nas nie przyjęła, a ochroniarze wyprosili. Zaścianek, a nie Europa – mówi Marcin Myszkowski z Zielonego Mazowsza.
Metro, do widzenia
Zrozumienia dla Dnia bez Samochodu nie wykazali przewoźnicy. Na forum „ŻW” kierowcy skarżyli się, że po wejściu do metra zastali zamknięte bramki. Musieli przez nie skakać – jak gapowicze. – Powinni zjechać na peron windą albo wziąć z punktu ZTM bezpłatną wejściówkę – mówi rzecznik Metra Warszawskiego Krzysztof Malawko.
Z kolei w pociągach WKD kontrolerzy próbowali... karać kierowców. O Dniu bez Samochodu po prostu nie wiedzieli. Nieudolną organizację Dnia bez Samochodu krytykują specjaliści od marketingu.
– Kiedy chcemy przekonać do takiej idei, trzeba dać przykład i zaproponować coś w zamian. A swoim zachowaniem urzędnicy wypromowali tego dnia jazdę samochodami – ocenia Piotr Czarnowski z agencji First PR.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.