Sąd ocalił metro na Pragę
Włosi z Turkami zbudują drugą linię metra od ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego – zdecydował sąd okręgowy, odrzucając skargę przegranych w przetargu Chińczyków. Projektowanie i budowa mają potrwać 48 miesięcy. Wybór wykonawcy zajął miastu 30 miesięcy.
Zobacz, jak wyglądać będą stacje drugiej linii metra
Ten serial z wyborem wykonawcy ciągnął się od kwietnia 2007 roku. Po unieważnieniu pierwszego przetargu – z powodu ofert dwukrotnie wyższych od przewidywań – i wojnie na odwołania i pozwy w drugim, nastąpił szczęśliwy finał. Wykonawcą będzie włosko-turecko-polskie konsorcjum Astaldi, Gulermak i PBDiM, które złożyło najtańszą ofertę.
Sędzia ratuje drugą linię
Wtorek, godz. 10. Za oknem przestronnej sali V Wydziału Odwoławczego Sądu Okręgowego w Warszawie wiszą ołowiane burzowe chmury. W środku senna atmosfera. Skład orzekający ma ustosunkować się do skargi China Overseas Engineering Group, która kwestionuje wybór przez Metro Warszawskie konsorcjum Astaldi. W lipcu ten werdykt potwierdziła Krajowa Izba Odwoławcza, ale drożsi o 400 mln zł Chińczycy złożyli skargę. Nic nie zapowiada rychłego zakończenia procesu.
Nieoczekiwanie o godz. 10.39 jest już po wszystkim. Po naradzie za zamkniętymi drzwiami sąd odrzuca skargę, wytykając w niej błędy formalne. Wyrok jest prawomocny. – Mam nadzieję, że budowa będzie prowadzona szybko i skutecznie – mówi na zakończenie przewodniczący składu orzekającego Robert Obrębski.
W ten sposób dla inwestycji zapaliło się zielone światło. – Po upływie siedmiu dni można będzie podpisywać umowę z wykonawcami – mówi radca prawny Metra Warszawskiego Zbigniew Kamiński. – To ogromna satysfakcja – dodaje przewodniczący obu komisji przetargowych Tomasz Kiełczewski (jest już na emeryturze, a na rozprawę przyszedł z ciekawości). Przegrani prawnicy reprezentujący China Overseas nie są chętni do komentarzy.
– Nie podzielam wniosków sądu – rzuca lakonicznie mec. Andrzej Olszewski, zbiegając z teczką po schodach.
Szaleństwo w ratuszu
W tym czasie trwają obrady zarządu miasta (bez prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz). Wiceprezydenci o decyzji sądu dowiadują się od dziennikarki radiowej, która dzwoni z prośbą o komentarz. Emocje jak na meczu piłkarskim. Obrady trzeba przerwać.
– Mamy dziś 13 października, ale to szczęśliwy dzień dla Warszawy – mówił wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz. – Warta 4,1 mld zł umowa na budowę siedmiu stacji drugiej linii zostanie podpisana w tym miesiącu. Pasażerowie zaczną korzystać z nich pod koniec 2013 roku – obiecuje.
Skąd taka euforia? Z powodu metra ratusz miał nóż na gardle. Złożone w drugim przetargu oferty przedawniłyby się 15 listopada. Wtedy doszłoby do kolejnej powtórki przetargu. Przepadłaby też rekordowa dotacja z UE na drugą linię – 2,7 mld zł. Żeby pieniądze zostały wykorzystane, budowa powinna się skończyć w 2013 roku. Rozliczyć trzeba się do 2015 roku.– Dzięki dzisiejszemu wyrokowi unijna dotacja na drugą linię metra nie jest zagrożona – mówi wiceprezydent miasta Jarosław Kochaniak.
To będzie największa inwestycja koncernu Astaldi w Europie Wschodniej. – Z Włoch i Turcji sprowadzimy grupę inżynierów. Chcemy jednak oprzeć się na polskich pracownikach i tutejszych materiałach – mówi dyrektor Demetrio Morabito z Astaldi.
– Tarcze drążące sprowadzimy z Włoch albo kupimy w Niemczech. Za granicą odbędą się szkolenia dla Polaków – zapowiada.
W ciągu 30 dni od podpisania umowy wykonawca musi przedstawić wstępny harmonogram prac (inwestycję trzeba zgrać z Euro 2012 – w rejonie Dw. Wileńskiego nie może straszyć dziura w jezdni). Jak zapewnia Bülent Özdemir z Gulermak, w ciągu dziesięciu miesięcy będzie gotowy projekt wykonawczy. Wtedy ruszy gigantyczna budowa.
Dodaj swoją opinię
Rozpoczęcie budowy drugiej linii metra może być dla Hanny Gronkiewicz-Waltz przepustką do drugiej kadencji w ratuszu. Chyba, że CBA ma w zanadrzu jakieś nagrania świadczące o ustawieniu tego megaprzetargu. - pisze Konrad Majszyk na swoim blogu.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.