Science fiction z wąsem
Ratusz obiecuje zbudowanie do 2013 roku linii pod Świę tokrzyską i Targową. Co z metrem na Bemowo, Bródno i Gocław? Nie wiadomo.
Przy sieciach metra w Londynie, Paryżu czy Moskwie linia z Kabat na Młociny wygląda jak boczny tor szkoleniowy. Ale władze Warszawy obiecują, że na tych 23 km się nie skończy. Trwa przetarg – już drugi z kolei – na odcinek centralny drugiej linii: 6 km i 7 stacji od ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego.
„Cyckanie” na metrze
Poprzednie podejście do przetargu zakończyło się fiaskiem. 30 lipca został on unieważniony – z powodu astronomicznych cen. Niezależni eksperci wycenili budowę tej linii na 2,8 mld zł. Zagraniczne koncerny chciały wykorzystać gorączkę inwestycyjną przed Euro 2012. W efekcie trzy złożone oferty przekraczały 6 mld zł.
To właśnie wtedy minister sportu Mirosław Drzewiecki zasłynął stwierdzeniem, że europejskie firmy próbują „cyckać” Polskę na budowie metra.
– Ekonomiczna stopa zwrotu tej inwestycji byłaby za niska. Tak drogo nie buduje prawie nikt. Rozpisujemy przetarg od nowa – zdecydowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Na nowe oferty władze stolicy poczekają do połowy lutego 2009 roku. Stacje Rondo Daszyńskiego, Rondo ONZ, Świętokrzyska, Nowy Świat, Powiśle, Stadion i Dworzec Wileński mają powstać do końca 2013 roku. Niestety, termin jest mało realny. Ratusz upiera się jednak przy 2013 roku w obawie przed utratą unijnej dotacji na drugą linię z budżetu na lata 2007 – 2013.
– Teoretycznie centralny odcinek da się w tym tempie i na tych warunkach zbudować, ale to znowu sprzyja windowaniu cen. Obawiam się powtórki z pierwszego przetargu – ostrzega dr Andrzej Brzeziński z Politechniki Warszawskiej.
Co z pozostałymi fragmentami drugiej linii? Do 2015 roku linia miała się wydłużyć:
na zachód – przez Wolę i Bemowo, aż do stacji technicznej Mory
na wschód – przez Pragę-Północ i Targówek, pod Trasę AK.
Ten termin jest całkowicie nierealny. Dla tych odcinków Metro Warszawskie nie ma jeszcze decyzji środowiskowych i lokalizacyjnych, pozwoleń na budowę ani projektów. Na dodatek wciąż trwają dyskusje nad przebiegiem tych odcinków. Np. mieszkańcy Woli protestują przeciwko likwidacji stacji na skrzyżowaniu Wolskiej z Młynarską. Z kolei pozbawiona transportu szynowego Białołęka walczy o przedłużenie metra w stronę jej osiedli.
Trzecia linia na papierze
W kontekście tych problemów zapowiedzi budowy trzeciej linii – nazywanej niekiedy wąsem linii drugiej – brzmią jak science fiction. Dwie nitki mają się spotykać na stacji Stadion. Stamtąd trzecia linia miałaby jeździć przez Dworzec Wschodni, rondo Waszyngtona i Grochów na Gocław.
Na razie inwestycja znajduje się na etapie tzw. konsultacji społecznych, czyli na początku długiej i krętej drogi poprzedzającej budowę. Czy i kiedy powstanie trzecia linia – nie wiadomo. W obliczu globalnego kryzysu ekonomicznego ratusz przewiduje spadek dochodów miasta i ostre zaciskanie budżetowego pasa.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.