Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tylko u nas! Metro w 25 lat

Konrad Majszyk 22-10-2008, ostatnia aktualizacja 22-10-2008 22:22

Znaleźliśmy jedno miasto na świecie, które wolniej od Warszawy buduje metro – to Valencia w Wenezueli. Jeśli utrzymamy nasze tempo, to Londyn dogonimy dopiero... za 302 lata.

Futurystyczne wejście do metra w Bilbao w północnej Hiszpanii. Baskowie nazywają je „fosteritos” – od nazwiska Normana Fostera, który  zaprojektował pięć stacji pierwszej linii. Od 1987 roku powstały tu dwie linie, czyli 36 stacji (w tym 20 pod ziemią)
źródło: materiały prasowe
Futurystyczne wejście do metra w Bilbao w północnej Hiszpanii. Baskowie nazywają je „fosteritos” – od nazwiska Normana Fostera, który zaprojektował pięć stacji pierwszej linii. Od 1987 roku powstały tu dwie linie, czyli 36 stacji (w tym 20 pod ziemią)

Tempo budowy metra w Warszawie nie ma precedensu w cywilizowanym świecie. W latach 90. XX wieku górnicy drążyli tunele metra pod ul. Marszałkowską ręczną tarczą po dwa metry na dobę. Po tyle co w XIX w. w Londynie.

Nad Tamizą pierwsza linia metra ruszyła w styczniu 1863 roku, kiedy nad Wisłą trwały przygotowania do powstania styczniowego. Dzisiaj mieszkańcy Londynu mogą już korzystać z 275 stacji. Gdybyśmy budowali w „naszym” tempie, dogonilibyśmy Londyn... w 2310 roku.

I to przy mało realnym założeniu, że stolica Wielkiej Brytanii przez ten czas nie będzie inwestowała w kolejne stacje metra.

Sprint na ostatniej prostej

W latach 80. budowniczowie metra na Ursynowie zmagali się z gospodarką socjalistyczną – brakiem materiałów, sprzętu i dobrych wykonawców. W latach 90. metro budowano stacja po stacji, a nie po kilka jak dziś, bo o każdą złotówkę władze Warszawy walczyły w Sejmie z posłami niechętnymi stolicy.

Dopiero na ostatnim odcinku Metro Warszawskie osiągnęło europejskie standardy prac. Budowa czterech stacji – Słodowiec, Stare Bielany, Wawrzyszew i Młociny – wraz z gigantycznym węzłem komunikacyjnym pod Hutą Warszawa trwała od kwietnia 2006 roku, czyli 2,5 roku. Efektowny finisz na ostatniej prostej nie jest jednak w stanie zatrzeć fatalnego tempa, szczególnie w Polsce lat 90.

– Czy jakieś inne miasto na świecie buduje metro tak wolno jak stolica Polski? – zapytaliśmy Andrzeja Brzezińskiego z Politechniki Warszawskiej.– Żadne nie przychodzi mi do głowy – odparł po dłuższym zastanowieniu dr Brzeziński. – Jeśli takie miasta istnieją, jest ich bardzo mało – przyznał.

Postanowiliśmy to więc sprawdzić. Cierpliwie poszukiwaliśmy w Internecie i specjalistycznych publikacjach danych dotyczących sieci metra z całego globu. Wyniki okazały się dla warszawskich budowniczych miażdżące. W Seulu w Korei Południowej od 1983 roku zbudowano ponad 270 km linii i 250 stacji.

W Madrycie tylko w latach 1983 – 2003 powstało 70 stacji metra (nie są tak wyszukane architektonicznie jak np. Plac Wilsona, ale Hiszpanie postawili na użyteczność).

Porównywanie Warszawy do Berlina, Nowego Jorku czy Singapuru nie ma w ogóle sensu. To nie ten PKB.

Zaczynamy więc szukać wśród krajów, które nie są gospodarczymi tygrysami, a wręcz nękane są w ostatnich dziesięcioleciach biedą, korupcją, rewolucjami itd.

Dał nam przykład Kair

I tu załamaliśmy się. W Teheranie, w Iranie, 34 stacje dwóch linii budowano dziesięć lat (częściowo na powierzchni). Czas budowy 20 stacji w Kairze w Egipcie to dziewięć lat. Władze Medelin w Kolumbii budowały 25 stacji dwóch linii metra – częściowo na estakadach – przez 11 lat.

I wreszcie jest! Nie jesteśmy najgorsi! Valencia w Wenezueli. Linia północ – południe ma tam liczyć 19 stacji. Po mozolnych przygotowaniach budowa ruszyła w 1994 roku, a jej zakończenie zaplanowano w 2020 roku. Wychodzi więc 26 lat, czyli... o rok dłużej niż w Warszawie. Niestety, w dwóch większych miastach Wenezueli – Caracas i Maracaibo – metro jest już od lat. Valencia jest więc odpowiednikiem naszej Łodzi, która o metrze może tylko pomarzyć.

Według wiceprezydenta Warszawy Jacka Wojciechowicza, druga linia w Warszawie powstanie przy pomocy supernowoczesnej tarczy automatycznej drążącej 20 metrów na dobę. Odcinek centralny ma być gotowy w 2013 roku. Może więc dogonimy Teheran.

Rowerem do metra

Zarząd Transportu Miejskiego postanowił za to gonić świat w udogodnieniach w metrze dla rowerzystów. Na parkingu Parkuj i Jedź przy stacji metra Młociny stanęły stojaki na bicykle, obsługiwane kartą miejską. Jak to działa? Rowerzysta musi zbliżyć do niego aktywną kartę miejską. Wtedy otwiera się zamek. Uwolniony elastyczny pałąk przekładamy przez ramę roweru, po czym zatrzaskujemy w ramie stojaka (podobnie jak klamrę od pasa samochodowego). Żeby odpiąć rower, wystarczy przyłożyć do czytnika tę samą kartę miejską. To system Bike & Ride, który umożliwia przesiadki z rowerów do komunikacji. Na razie na Młocinach można przypiąć kartą miejską tylko 20 rowerów, ale docelowo miejsc ma być 100. Takie stojaki mają być montowane na kolejnych parkingach – przy stacjach PKP Anin i Wawer oraz przy metrze Ursynów.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane