Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Czy rząd da na metro

Izabela Kraj, Konrad Majszyk 09-06-2008, ostatnia aktualizacja 10-06-2008 20:46

W ratuszu ruszyła machina poszukiwania brakujących 3 miliardów złotych na budowę metra. Władze Warszawy chcą zrezygnować z odbudowy Pałacu Saskiego, a Platforma Obywatelska walczyć w Sejmie o wsparcie z budżetu.

Władze miasta odzyskały głos po piątkowym szoku, jakim były oferty konsorcjów, startujących w przetargu na budowę centralnego odcinka drugiej linii metra. Wtedy okazało się, że zamiast spodziewanych 3 mld zł, inwestycja (gotowa do 2012r) miałaby kosztować dwa razy więcej. Najtańsza oferta to 5,8 mld zł. Ani prezydent, ani jej zastępcy nie chcieli na gorąco komentować sytuacji.

Ale emocje opadły. Rozpoczęło się za to gorączkowe poszukiwanie wyjścia: unieważniać przetarg czy płacić za budowę gigantyczne kwoty?

– Decyzja zapadnie do końca czerwca. Na razie skupiamy się na tym, czy jesteśmy w stanie wygospodarować te brakujące 3 mld zł z budżetu miasta, środków UE i budżetu państwa – mówi nam prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz wczoraj zaczął biegał po ministerstwach. – Sygnalizowałem problem – mówi.

Nieoficjalnie wiemy, że w ramach szukania pieniędzy na metro miasto chce zrezygnować m.in. z odbudowy Pałacu Saskiego. To dałoby pół miliarda.Mobilizują się też posłowie PO. – Sytuacja jest szokująca. Ale uważamy, że dla Warszawy musi to być inwestycja priorytetowa. W tym tygodniu ratusz przedstawi nam swoje wyliczenia. Jeśli będzie brakowało, wystąpimy o pomoc z budżetu państwa – deklaruje szefowa PO w stolicy Małgorzata Kidawa-Błońska.

Inicjatywę popiera też warszawski PiS. – Donald Tusk, poseł z Warszawy jest coś stolicy winien. Bo jeśli budowy nie zacznie się przed Euro 2012, to nie zacznie się nigdy – uważa poseł PiS Karol Karski.Nie będzie jednak łatwo przekonać do tego innych.

– Jako mieszkańca Elbląga problemy z metrem w Warszawie obchodzą mnie tyle, co kłopoty burmistrza Nowego Jorku – mówi poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD). – Ale jako poseł sądzę, że w Warszawie kolejne władze marnotrawią pieniądze. Nie ma więc powodu, by budżet państwa miał finansować błędy samorządu.

Skomentuj artykuł

Życie Warszawy

Najczęściej czytane