Kaczki, które jeździły tramwajem
Niecodziennych pasażerów miały Tramwaje Warszawskie. W podróż bez biletu w niedzielę po południu wybrały się dwie dzikie kaczki.
Zauważono je w Al. Jerozolimskich w "siódemce" zmierzającej w kierunku Okęcia. Ptaki nie dojechały do przystanku końcowego. Na pl. Zawiszy złapali je bowiem strażnicy miejscy zaalarmowani przez pracowników Tramwajów Warszawskich. Funkcjonariusze przewieźli kaczki do ogrodu zoologicznego.
Nie pobyły tam jednak długo. Obejrzał je lekarz weterynarii. Były zdrowe, więc odzyskały wolność. — Bardzo rzadko mamy takich niecodziennych pasażerów — mówi Michał Powałka, rzecznik Tramwajów Warszawskich. — O kaczkach nigdy wcześniej nie słyszałem, czasami zdarza się, że do tramwaju wsiądzie pies, wówczas motorniczy powiadamia centralę, a ta wzywa odpowiednie służby — opowiada rzecznik. Nie chce wypowiedzieć się na temat jazdy kaczek bez biletu. — To nie my zajmujemy się sprawdzaniem czy ktoś opłacił przejazd czy też nie, a ZTM. Tam proszę skierować pytanie — tłumaczy Michał Powałka.
Igor Krajnow, rzecznik ZTM : — Nie będziemy od nikogo egzekwować pieniędzy za przejazd kaczek, bo zwierzęta i bagaż w stołecznej komunikacji przewożone są bezpłatnie — tłumaczy.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.