Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Zientarski mógł jechać nawet 300 km/h

mk 15-03-2008, ostatnia aktualizacja 16-03-2008 19:49

Ze wstępnych ocen przebiegu wypadku, do jakiego doszło 27 lutego w Warszawie na ulicy Puławskiej, wynika, że kierowca ferrari modena Maciej Zientarski jechał niemal 300 km/h. Samochód, który uderzył w podporę wiaduktu, rozpadł się na małe kawałki.

- Według śladów hamowania, które zostawił samochód, można wyliczyć, że wytracił prędkość o przynajmniej 120 km na godz., a i tak uderzenie było tak silne, że ferrari dosłownie rozpadło się na kawałki - tłumaczy policjant z warszawskiej drogówki.

Wiadomo już także, skąd Zientarski miał auto. Zostało zostawione mu na przechowanie przez znajomego, który kilka dni wcześniej kupił go za ponad 300 tys. zł. Samochód podobno nie był jeszcze nawet ubezpieczony - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".

gazeta.pl

Najczęściej czytane