Koniec walki o parowozownię
Praska parowozownia zmieniła się w górę gruzu. Nakaz natychmiastowej rozbiórki budynku wydali urzędnicy. XIX-wieczny obiekt już nie istnieje. – Zgłosimy sprawę do prokuratury – mówią obrońcy zabytków.
Nic już nie zostało z XIX-wiecznej parowozowni przy ul. Wileńskiej na Pradze-Północ. W sobotę rano na teren obiektu wjechały buldożery, które zburzyły budynek do końca.
Deweloper: mamy pozwolenie
Rano na miejscu pojawił się zastępca stołecznej konserwator zabytków Artur Zbiegieni. Wręczył przedstawicielom firmy rozbiórkowej decyzję o wstrzymaniu prac. Jednak wyburzanie trwało dalej.
– Mamy nakaz natychmiastowej rozbiórki. Nie mam go przy sobie, ale jest w naszym biurze w Wyszkowie – tłumaczył Marek Sierocki, kierownik rozbiórki.
Zgoda na rozbiórkę budynku została wydana przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w czwartek 22 lipca, dwa dni przed rozpoczęciem prac. Powód? Zły stan techniczny i brak możliwości odbudowy parowozowni. Miesiąc temu wojewódzki sąd administracyjny stwierdził, że parowozownia nie jest zabytkiem.
Budynek zniknął w weekend w ciągu kilku godzin. Gdy na terenie działki działał ciężki sprzęt, inni pracownicy wywozili na złom konstrukcję słupów, które podtrzymywały parowozownię.
Obrońcy parowozowni: odwołać urzędników
Na teren rozbiórki przez cały dzień przyjeżdżali warszawiacy z całego miasta. – Gdy usłyszałem o tym, co się dzieje, natychmiast wsiadłem na rower i przyjechałem na Pragę – mówił Jan Piotrowski z Mokotowa. – Nie wierzę w to, co widzę. Nie wierzę, że nie udało się uratować tego budynku – łapał się za głowę.
Na miejscu pojawił się także Janusz Sujecki z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy, który przez ostatni rok zaciekle walczył o rekonstrukcję parowozowni. Wielokrotnie interweniował w sprawie zabezpieczenia terenu.
– Wyrok sądu jeszcze się nie uprawomocnił, a już trwa wyburzanie? Dlaczego inwestor nie dał szansy na odwołanie się? Znajdziemy osobę, która podpisała się pod nakazem rozbiórki. Sprawę skieruję do prokuratury – skomentował.
Tymczasem społecznicy zajmujący się ochroną zabytków biorą pod uwagę wystąpienie do prezydent miasta z żądaniem zwolnienia urzędników, którzy podpisali dokumenty umożliwiające zburzenie parowozowni.
Planują także wystąpić do premiera o odwołanie p.o. generalnego konserwatora zabytków, a do prezydent Warszawy o zdymisjonowanie stołecznej konserwator zabytków.
– Teraz to od nas zależy, czy to będzie ostatni zabytek w Warszawie zburzony przez inwestora przy pomocy urzędników – mówi Antoni T. Dąbrowski ze Związku Stowarzyszeń Praskich.
Parowozownia z połowy XIX wieku była jednym z najstarszych obiektów architektury kolejowej w Warszawie. Znawcy zabytków zwracali uwagę na niepowtarzalną konstrukcję słupów budynku. Dziś w Polsce zachowały się zaledwie dwa takie obramowania.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.