Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Białołęka walczy o most Krasińskiego

Konrad Majszyk 26-06-2008, ostatnia aktualizacja 27-06-2008 22:06

Bez tej przeprawy wschodnia część dzielnicy udusi się w korku podczas remontu mostu Grota-Roweckiego – przekonują białołęccy radni.

źródło: Życie Warszawy

Jak pisaliśmy we wtorek, prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz chce wycofać się z budowy mostu Krasińskiego. Ratusz poszukuje bowiem brakujących 3 mld zł na budowę drugiej linii metra. Zapowiedzi cięć inwestycyjnych wywołały panikę na prawym brzegu Wisły.

Radni Białołęki prawie jednogłośnie (nikt nie był przeciw, dwie osoby wstrzymały się od głosu) przegłosowali stanowisko, w którym stanowczo sprzeciwiają się planom wykreślenia z miejskich planów inwestycyjnych mostu Krasińskiego.

Pozornie postawa radnych może dziwić. W planach pozostał przecież most Północny – ten jest jednak ważny przede wszystkim dla Tarchomina. Jak przekonują rajcy, mniej przyda się mieszkańcom po wschodniej stronie Płochocińskiej – np. przy Głębockiej, Ostródzkiej czy Skarbka z Gór.– Dla nich najdogodniejszy jest most Grota, który tuż po zbudowaniu Północnego będzie zamykany i remontowany – mówi przewodniczący Rady Białołęki Paweł Tyburc. – Gdyby powstał most Krasińskiego, mogliby wtedy do niego dojechać ul. św. Wincentego i Budowlaną. Rajcy z Białołęki są oburzeni postawą swoich kolegów z Żoliborza, którzy robili wszystko, żeby budowę mostu Krasińskiego zablokować. Nieoficjalnie nazywają ich „blokersami“. Decydenci z Żoliborza odpowiadają, że mostu nie chcą, bo boją się rozjeżdżenia dzielnicy przez samochody.Śródmiejski odcinek drugiej linii metra miał kosztować 2,8 mld zł, ale oferenci zaproponowali ok. 6 mld zł. Wliczyli w cenę kary za niedotrzymanie nierealnego terminu 42 miesięcy na budowę.

– Most Krasińskiego jest potrzebny. Trzeba unieważnić przetarg na drugą linię metra i ogłosić dwa nowe: na projekt i wykonawcę. Jeśli miasto nie będzie obstawało przy skończeniu metra przed Euro 2012, ceny będą niższe – uważa Wojciech Tumasz ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.

Decyzja o o tym, czy wyciąć most Krasińskiego, zapadnie w lipcu. Wczoraj ten punkt spadł z sesji Rady Warszawy.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane