Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nie chcą muzeum w Emilce

Janina Blikowska 10-10-2012, ostatnia aktualizacja 10-10-2012 23:12

Kompromitujący efekt starań o otwarcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Nie ma własnej siedziby i traci zastępczą

Wyprzedaż Salonie Meblowym Emilka
autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
Wyprzedaż Salonie Meblowym Emilka

Jak dowiedziała się „Rz", nowy właściciel pawilonu Emilia wypowiedział Muzeum Sztuki Nowoczesnej umowę najmu. I dał tydzień na wyprowadzkę.

Muzeum miało być kulturalną wizytówką stolicy. O zaprojektowanie jego siedziby walczyli światowej klasy architekci. Konkurs wygrał Austriak Christian Kerez, jednak ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz po latach przepychanek z architektem rozwiązała z nim umowę.

W pośpiechu znaleziono tymczasową siedzibę po dawnym pawilonie meblowym Emilia.  Placówka wprowadziła się tam latem. Umowę najmu podpisano na cztery lata. Budynek stoi w świetnym punkcie. Minusem z punktu widzenia inwestora, gdyby chciał np. w miejscu Emilii postawić wieżowiec (miał takie plany), jest tylko to, że pawilon niedawno wpisano do ewidencji zabytków.

Miasto za wynajęcie 4,3 tys. mkw. płaci miesięcznie 309 tys. zł plus VAT. Budynek należy do sprywatyzowanej we wrześniu spółki Meble-Emilia. Wczoraj do miasta oraz do muzeum wpłynęło jej oświadczenie o wypowiedzeniu umowy najmu. Powodem jest „brak złożenia oświadczenia o poddaniu się egzekucji z artykułu 777 kodeksu cywilnego", co według spółki narusza umowę.

Jej prezes Paweł Łoziński tłumaczy, że w takim przypadku najemca jest zobowiązany opuścić lokal niezwłocznie, a spółka dała na to siedem dni.

Wicedyrektor muzeum Marcel Andino Velez odmawia komentarza. Rzeczniczka ratusza Agnieszka Kłąb mówi, że miasto postara się wyjaśnić przyczynę rozwiązania umowy. – Liczymy, że jest to tylko nieporozumienie – tłumaczy. Ratusz jest jednak gotów nawet iść do sądu.

– Mamy do czynienia nie z Muzeum Sztuki Nowoczesnej, tylko z Cyrkiem Sztuki Współczesnej – kpi Marcin Rzońca, radny Ruchu Palikota. Dodaje, że wynajęcie obiektu, który później został sprzedany, może oznaczać zmarnowanie pieniędzy przeznaczonych na dzierżawę i rozpoczęty już remont pawilonu. Radny SLD Sebastian Wierzbicki  uważa zaś, że kłopoty z tą inwestycją pokazują nieudolność władz miasta. – Kosztem likwidowanych stołówek szkolnych miasto przeznaczyło pieniądze na coś, co nie będzie istniało. To ewidentna niegospodarność – dodaje.

Budowę siedziby muzeum planowano od czasów, gdy stolicą rządził Lech Kaczyński. Początkowo zakładano, że stanie na pl. Defilad do końca 2013 r. Na początku przyszłego roku ratusz zamierza ogłosić nowy konkurs na projekt siedziby.

Jutro w Emilii ma zostać otwarta pierwsza wystawa muzeum: „Reklama na ulicach Warszawy od XIX do dziś". Nastroje będą raczej minorowe.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane