Od tuby do pękniętego granitu
Są już co najmniej cztery projekty pomnika ofiar tragedii smoleńskiej, który mógłby stanąć w Warszawie.
– Bez pomnika nie odejdziemy – mówią zgodnie zgromadzeni przed Pałacem Prezydenckim obrońcy krzyża. O takie upamiętnienie ofiar katastrofy zaapelował też w niedzielę metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Podobnego zdania jest senator PO Jan Rulewski, który na łamach „Rzeczpospolitej” zaapelował o powstanie monumentu.
96 dłoni...
Jeśli władze zdecydują się na taki krok, na brak pomysłów i lokalizacji nie będą mogły narzekać. Jedną z propozycji mogli wczoraj oceniać ci, którzy przychodzą przed pałac. Pojawiły się tam makiety z projektem pomnika, który miałby zastąpić krzyż. Autorem pracy jest rzeźbiarz Maksymilian Biskupski, twórca m.in. warszawskiego pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.
– Zgłosiły się do mnie rodziny ofiar smoleńskich, m.in. pani Gosiewska, pan Melak, rodzina pana Merty, z prośbą o zaprojektowanie pomnika. Takiej prośby nie mogłem odrzucić – mówi Biskupski. Jego pomysł to kolumna, w którą wkomponowanych jest 96 dłoni. Proponuje, by miała wysokość 8 metrów. – Może być wkopana, pod szkłem, w postaci hologramu, z wkomponowanym krzyżem – wylicza.
Artystka Grażyna Bartnik proponuje, by ofiary upamiętnić przy kościele Sióstr Wizytek. – Pałac Prezydencki nie jest dobrym miejscem na pomnik – uważa. – To urząd, a nie miejsce katastrofy. Ten fragment Krakowskiego Przedmieścia jest zbyt gwarny, nie sprzyja refleksji. A przy kościele jest park i mur. To jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na Krakowskim Przedmieściu.
... lub 96 nazwisk
Według jej koncepcji, ofiary powinien upamiętnić płaski obelisk z czarnego granitu z wypisanymi 96 nazwiskami. Dodatkowym elementem byłyby stalowe tuby. – Dla jednych mogą być symbolem samolotu, dla innych zimnym ogniem znicza lub motylem symbolizującym kruchość życia – tłumaczy Bartnik.
Swoją propozycję zaprezentował też architekt Czesław Bielecki. Przedstawił ją kilkanaście dni temu w tekście na łamach „Rzeczpospolitej”. Pomnik miałby stanąć po lewej stronie pałacu, jak najbliżej Krakowskiego Przedmieścia. – Powinien być polerowanym blokiem czarnego granitu z wyrzeźbionym od góry pęknięciem. W pęknięciu powinien płonąć znicz – mówi.
Na pomniku chce umieścić tylko godło i napis: „Smoleńsk 10 kwietnia 2010”. – Żadnych nazwisk, opisów, krzyży. Wystarczy prostota– dodaje Bielecki. Na razie wybrano projekt pomnika, który stanie na Powązkach. Jego autor Marek Moderau mówi, że prace powinny ruszyć lada dzień. Monument ma być gotowy 1 listopada. Będzie to blok białego granitu przełamanego na dwie zapadające się w ziemię części pomiędzy dwoma rzędami nagrobków. – Trwają rozmowy z rodzinami co do wyglądu poszczególnych nagrobków. Większość na początku miała wątpliwości, ale udało się je rozwiać – twierdzi Moderau.
Beacie Gosiewskiej, wdowie po Przemysławie Gosiewskim, pomnik się jednak nie podoba. – Ludziom, którzy służyli państwu, należy się coś więcej niż dwie bryły betonu obłożone granitem – mówi.
Pomnik ku czci ofiar już stoi w parafii bł. Edmunda Bojanowskiego na warszawskim Ursynowie. W Boże Ciało ustawiono tam granitową kapliczkę z napisem: „1940 Katyń. 2010. W hołdzie”. Zdobi ją figura Chrystusa Boleściwego. – Trzeba pamiętać o Katyniu, a przy okazji zaznaczyliśmy, że pamiętamy też o ostatniej tragedii. Parafianie nie protestowali – opowiada ks. Adam Zelga, proboszcz.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.