Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Manifestacja zbrojeniówki w Al. Ujazdowskich

szyp, ar, mkd 06-03-2009, ostatnia aktualizacja 06-03-2009 22:11

Manifestacja pracowników sektora zbrojeniowego utrudni piątkowe popołudnie mieszkańcom Warszawy. Na Trakcie Królewskim miało pojawić się nawet 10 tys. osób i dużo wskazuje, że tyle właśnie przyjechało. Przed 12.00 spotkali się z Bronisławem Komorowskim.

autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa

Związkowcy zebrali się na pl. Trzech Krzyży, który policja przed 10 wyłączyła z ruchu. Początek manifestacji był zapowiadany na godz. 11.00, ale pracownicy zbrojeniówki zaczęli zbierać się tuż po 10.

Cała manifestacja zabezpieczona została dużymi siłami policyjnymi.

Protest rozpoczął się rozpaleniem ogniska z opon przed budynkiem Ministerstwa Gospodarki. Związkowcy mają gwizdki, race, flagi Solidarności i transparenty (m.in. z hasłem "Zbrojeniówka to głodówka"). Byli bardzo głośni, ale nie agresywni. Nieśli ze sobą drewniane kosy ustawione na sztorc i co chwila odpalali petardy z "granatnika".

Związkowcy zebrali się pod pomnikiem Wincentego Witosa i przemaszerowali w stronę budynków sejmu. Około południa delegacja związkowców spotkała się z Bronisławem Komorowskim, na ręce którego złożyli petycję ze swoimi postulatami. Po wyjściu z jego gabinetu nie chcieli jednak mówić o wynikach rozmowy. - Wszystko okaże się w praniu - mówili.

Pod sejmem też zapłonęły opony.

Po krótkim przystanku pod sejmem związkowcy udali się w stronę Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dotarli tam tuż przed 13.00.

Związkowcy obrzucili Urząd Rady Ministrów jajkami i petardami. Krzyczeli także "złodzieje".

Manifestacja zakończyła się po godz. 14.30, a głośni związkowcy w mniejszych grupach rozeszli się spod URM. W tym czasie stołeczni kierowcy musieli liczyć się ze znacznymi utrudnieniami w ruchu. Policja zamknęła ulice, na których odbywał się protest.

Bezpośrednim powodem akcji protestacyjnej było niezadowolenie związkowców z wtorkowego spotkania z przedstawicielami MON, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwa Skarbu Państwa. Przedstawiciele zbrojeniówki nie są zadowoleni z planu działań modernizacji technologicznej sił zbrojnych. Obawiają się zwolnień. W sektorze zbrojeniowym pracę stracić mogą tysiące ludzi.

ŻW Online

Najczęściej czytane