Skwer Hoovera, czyli pusto wszędzie
Elegancki budynek dla kawiarni i galerii: za miesiąc ma być gotowy, a później... długo pusty. Przetarg na najemcę dopiero w piątek.
Po minięciu pomnika Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu przechodnie z zainteresowaniem podglądają, co dzieje się za pobliskim ogrodzeniem. Przebudowywany skwer Hoovera powinien być gotowy do 15 października. Będziemy musieli jednak na niego poczekać aż do końca listopada. Dlaczego?
– Rozszerzyliśmy zakres prac – mówi dyrektor Zarządu Terenów Publicznych Renata Kaznowska. – W ramach tej samej inwestycji wyremontowany zostanie też fragment deptaka w sąsiedztwie rzeźby Matki Boskiej Passawskiej – wyjaśnia.
Piękny pawilon i co dalej?
Centralnym punktem nowego skweru Hoovera będzie elegancki dwukondygnacyjny pawilon, w którym znajdzie się ponad 1 tys. mkw. powierzchni użytkowej. A co w środku? Ratusz chce, żeby to miejsce „żyło”. A więc na górze – na poziomie Krakowskiego Przedmieścia – kawiarenka. To tutaj, z filiżanką wyśmienitej cafe latte w ręku, przez przeszkloną ścianę będziemy mogli obserwować życie ulicy.
Piętro niżej, w dużym pomieszczeniu pełnym kolumn, znajdzie się dobrej klasy restauracja. Obok niej będzie kuchnia połączona z kawiarnią tzw. windą kelnerską. Obok galeria sztuki – z powierzchnią wystawową ponad 200 mkw. Kolejny element tej kondygnacji to ogólnodostępne toalety.Ale to wszystko powstanie najwcześniej wiosną przyszłego roku, bo przetarg na najemcę dla tych pomieszczeń zostanie ogłoszony dopiero w piątek. Więc pawilon będzie stał pusty.
Hoover na Wielkanoc
– Ten przetarg powinien być ogłoszony już kilka miesięcy temu – irytuje się miłośnik Warszawy Antoni Żbikowski. – Zanim urzędnicy go rozstrzygną, rozpatrzą protesty, a potem wybrany najemca się tam zainstaluje, będziemy mieli Wielkanoc.
Skąd opóźnienie przetargu?
– Potencjalni najemcy muszą mieć możliwość wejścia do pomieszczeń. Chodzi nam przecież o coś więcej niż stoliki, krzesełka i parasole. Tutaj wszystko będzie robione „na wymiar” – twierdzi Renata Kaznowska.
Antoniego Żbikowskiego takie tłumaczenie nie przekonuje. Przypomina, że deweloper potrafi znaleźć nabywcę dla apartamentu na długo przed wbiciem łopaty pod budynek. Jak przekonuje, skwer Hoovera to zaś tak atrakcyjne miejsce, że restauratorów z grubym portfelem zabraknąć nie powinno.
Co tak naprawdę stało się na skwerze Hoovera? Z naszych informacji wynika, że w ratuszu do ostatniej chwili ścierały się koncepcje, co powinno znaleźć się w pawilonie. Pojawił się np. pomysł przeniesienia tam punktu informacji turystycznej, który teraz znajduje się po drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia. Ostatecznie skończy się tym, że w kawiarni stanie gablota z mapkami i informatorami dla turystów.
Przebudowa skweru Hoovera będzie kosztowała ponad 22 mln zł. To już ostatni etap modernizacji Krakowskiego Przedmieścia trwającej od 2006 roku.
OpinieOlgierd Budrewicz, varsavianista
W takim miejscu powinno znaleźć się coś takiego, co przyciągnie rodowitych warszawiaków, ludzi związanych ze stolicą. Informacja turystyczna? Czemu nie, też może być. Najlepsze rozwiązanie dla skweru Hoovera to jednak kawiarenka z klimatem, w której można będzie oglądać różne wystawy. I jeszcze jedno: nie może to być miejsce, które będzie zamykane na cztery spusty o godz. 19.
Rafał Chwiszczuk, varsavianista
W budynku na skwerze Hoovera codziennie powinny odbywać się imprezy. Niekoniecznie głośne – żeby nie irytować okolicznych mieszkańców – ale koniecznie z klasą. To miejsce musi być jednak czynne długo. Nie tak jak kawiarnie, które zamykają się o godz. 22. Widziałbym tutaj koncerty, np. kameralne lub jazzowe. Na pewno nie rock albo dyskoteki. Powtórzę: to powinno być miejsce na poziomie.
Agnieszka Kręglicka, restauratorka
Co na skwerze Hoovera? Jestem pod wrażeniem pomysłu ze Stanów Zjednoczonych: muzeów typu „please touch“ (proszę, dotknij – przyp. red.). W tym miejscu Traktu Królewskiego mogłoby się więc znaleźć np. muzeum o Warszawie, przygotowane specjalnie dla najmłodszych, bardzo interaktywne. Oczywiście, z racji mojego zawodu, umieściłabym tu też wspaniałą restaurację.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.