Boss miał już dosyć
Gangsterzy znów zaskakują organy ścigania. Poszukiwany od ponad dwóch lat Ryszard Pawlik, jeden z czołowych bossów 'Pruszkowa" zgłosił się do prokuratury. Stwierdził, że chce uporządkować swoje sprawy z Ministerstwem Sprawiedliwości. Pawlik, prawdopodobnie ostatni ze ścisłego kierownictwa gangu pruszkowskiego, przyszedł do warszawskiej prokuratury okręgowej w piątek. - Jestem poszukiwany listem gończym. Przyszedłem się zgłosić - powiedział spokojnym tonem do ochroniarza siedzącego w portierni.
Bossowi towarzyszył adwokat mec. Jacek Kondracki. Prokuratorzy uwierzyli, że to Pawlik, dopiero gdy zobaczyli go na własne oczy. - Był trochę przestraszony i jakby zmęczony. Nie wiemy, gdzie się ukrywał przez te dwa lata i co robił. Po przesłuchaniach został mu postawiony zarzut przynależności do związku przestępczego o charakterze zbrojnym - mówi jeden z warszawskich prokuratorów. Według oficerów CBŚ, Pawlik był najbliższym współpracownikiem zarządu gangu: "Wańki", "Słowika", "Malizny', 'Parasola", "Bola" i "Kajtka". Określano go jako "pułkownika" grupy, w której zajął wysoką pozycję w drugiej połowie lat 90. - Jako członek tzw. starej gwardii miał duże poważanie w gangu. Był odpowiedzialny za kontakty różnych grup z kierownictwem. Doradzał też w sprawach inwestycji i miał wiele do powiedzenia w sprawach dyskutowanych przez "zarząd" - tłumaczy oficer CBŚ. Boss starał się, by jego nazwisko nie pojawiało się przy okazji materiałów o gangu pruszkowskim. Według naszych informacji, Pawlik odpowiadał za interesy mafii w centralnej Polsce. Ukrywał się od sierpnia 2000 r., kiedy przeprowadzono wielką obławę na gang. Nie wiadomo, gdzie znalazł sobie kryjówkę. Przez ostatnie miesiące był jednak w Polsce, skąd kierował rozproszonym "Pruszkowem". Co go skłoniło do oddania się w ręce policji? Według jednej z wersji - chęć złagodzenia wyroku, który przy obecnych zarzutach nie powinien być większy niż 5 lat. Policjanci twierdzą jednak, że to wyraz pewności siebie bossa. - Wie, co dzieje się podczas procesu zarządu gangu. Prawdopodobnie oskarżeni i ich adwokaci są przekonani, że sprawa upadnie, a wszyscy wyjdą na wolność. Dlatego Pawlik zdecydował się ujawnić, bo tak oszczędzi na kosztach i szybko będzie miał za sobą proces. Myli się jednak, jeżeli myśli, że wszystko ułoży się tak dobrze - twierdzi oficer CBŚ. Pawlika szukali policjanci z tajnej formacji Enigma, rozpracowującej "Pruszków". Oficerowie tej formacji twierdzą, że byli na tropie gangstera, a jego zatrzymanie było kwestią czasu. W ciągu dwóch lat od uderzenia w "Pruszków' policja zatrzymała już ścisłe kierownictwo największej polskiej mafii, a także kilkadziesiąt osób z różnych gangów rozsianych po całej Polsce. Na wolności pozostaje już tylko kilku liczących się w gangu bandytów. Na policyjnej top-liście czołowe miejsca zajmują teraz: Jerzy Brodowski "Mutant", szef grupy, która w Parolach zastrzeliła policjanta, Ryszard Niemczyk, killer "Pruszkowa"(wsławił się brawurową ucieczką z wadowickiego więzienia).
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.