Morderca oficera policji wymknął się pogoni
Robert Cieślak ps. Cieluś, uczestnik strzelaniny w Parolach, mógł zostać zatrzymany. Wymknął się jednak pogoni dzięki pomocy zaprzyjaźnionego taksówkarza. p, strong {font: 10pt;font-family: sans-serif;} strong {font-weight:bold;}
Policjanci namierzyli Roberta Cieślaka w piątek po południu. Poszukiwany listem gończym mężczyzna jechał jedną z warszawskich taksówek niedaleko Mińska Mazowieckiego. Około godz. 14 w okolicy wsi Wężyczyn między Stoczkiem Łukowskim a Mińskiem Cieślak zorientował się, że jest śledzony przez policję. - Taksówka nagle przyspieszyła - opowiadają warszawscy policjanci. - W konfrontacji z pędzącym wąską drogą 180 kilometrów na godzinę mercedesem nieoznakowany radiowóz nie miał szans. Uciekający samochód zniknął funkcjonariuszom z oczu. Po chwili jednak udało im się dogonić taksówkę. Jechała wolno i na wezwanie stróżów prawa zatrzymała się. - W mercedesie nie było pasażera - wyjaśnia policjant. - Cieślak wyskoczył po drodze. Taksówkarz został zatrzymany. Grozi mu kara za pomoc poszukiwanemu przestępcy. Po kilkudziesięciu minutach w okolicach Mińska było już kilkudziesięciu stołecznych stróżów prawa. Policja zablokowała większość ważniejszych tras. Do późnej nocy od Mińska po Siedlce drobiazgowo kontrolowano wszystkie przejeżdżające samochody. Mimo to Cieślak jakby zapadł się pod ziemię. - Ma teraz długie ciemne, sięgające ramion włosy, hiszpańską bródkę - mówi sierż. Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. - Wygląda na około 30 lat. Jest szczupłej budowy ciała, wzrostu ok. 175 cm. W piątek był ubrany w czarną kurtkę. Robert Cieślak ukrywa się od 2000 r., kiedy to koło Wyszkowa wspólnie z kilkoma kompanami, m.in. Jerzym Brodowskim ( też dziś poszukiwanym ), uprowadzili 17-letniego Kamila, syna miejscowego biznesmena. W październiku tego samego roku Cieślak i Brodowski mieli zastrzelić w szpitalu przy ul. Szaserów jednego z ważniejszych podwarszawskich gangsterów Andrzeja Cz. ps. Kikir. Jednak najbardziej brutalnego przestępstwa dokonali 23 marca 2002 r., kiedy to razem z kilkunastoma innymi bandytami napadli w Parolach na pięciu policjantów z Piaseczna. Brodowski zastrzelił wówczas naczelnika sekcji kryminalnej tamtejszej komendy Mirosława Żaka. Tydzień temu koło Radzymina wpadło dwóch kompanów Cieślaka, którzy również brali udział w strzelaninie w Parolach. W tej chwili poza Cieślakiem na wolności jest tylko Jerzy Brodowski vel Szuryga ps. Jurij lub Mutant. p {text-indent:0.25in; font: 10pt; font-family: sans-serif;} h1 {font: 10pt; font-family: sans-serif;font-weight:bold; line-height:12pt;}
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.