Ursynów straci Jeziorko Imielińskie?
Za dziesięć lat jedyny polodowcowy akwen w Warszawie może zniknąć. Istniejące od 200 tys. lat Jeziorko Imielińskie wykończą okoliczne budowy - alarmuje ekolodzy.
Znajdujące się na Starym Imielinie pomiędzy ulicami Makolągwy, Bekasów, Pileckiego i Roentgena ma status użytku ekologicznego, a nie rezerwatu - pisze "Gazeta Wyborcza". Przez to trudno ochronić je przed zniszczeniem.
- Przegrywamy z firmami budowlanymi, które stawiają tu domy. Nikt nie chce lub nie może ich powstrzymać - mówi Danuta Cesarska ze stowarzyszenia Ekologiczny Ursynów. - Jeziorko samo się nie obroni, bo wciśnięte w gliny zwałowe nie ma szans pobierać wody np. z opadów - mówi hydrogeolog Izabela Wiśniewska.
Przeprowadzony dwa lata temu eksperyment wykazał, że jeziorko znika w szybkim tempie. - Jeśli wyschnie, wyniosą się stąd licznie występujące ptaki: czaple, łozówki, łabędzie czy błotniaki stawowe - ostrzega na łamach dziennika ornitolog dr Wiesław Nowicki, dodając, że Jeziorko Imielińskie to perła warszawskiej przyrody i zjawisko unikatowe, bo istniejące wśród zabudowy osiedlowej.
Jego okolice to atrakcyjny teren dla deweloperów. W 1994 roku jedna z firm próbowała bezprawnie postawić tu budynek. Sąd zmusił ją do rozbiórki. Dziś inwestycję prowadzi tu spółka Włodarzewska SA. Jako atut budowanych kilkupiętrowych domów podaje bliskość oczka wodnego. - Urzędnicy z Ursynowa przed rozpoczęciem przez nas prac oświadczyli, że cała budowa ma wszystkie wymagane pozwolenia i nie zagraża obszarowi Jeziorka Imielińskiego - mówi Maciej Komarczuk, rzecznik inwestora.
Wkrótce może się jednak okazać, że zamiast reklamowanego oczka wodnego, mieszkańcy nowych domów będą mieli w sąsiedztwie śmierdzące bagno. Władze dzielnicy mają nadzieję, że tak się nie stanie. - Za punkt honoru przyjęliśmy ochronę tego jeziorka. Właśnie tworzymy koncepcję jego rewitalizacji, potrzebujemy tylko zgody wspólnoty wodno-gruntowej, czyli ok. 40 podmiotów, do których należą tereny przy jeziorku. Spotykamy się w tej sprawie dosłownie lada dzień - zapewnia Barbara Mąkosa Stępkowska, rzeczniczka Ursynowa.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.