Krawczyk oferowała Łyżwińskiemu sado-maso?
Podczas wtorkowej rozprawy przed piotrkowskim sądem w sprawie seksafery Wanda Łyżwińska ma przedstawić dowody, które jej zdaniem podważą wiarygodność głównej bohaterki sprawy Anety Krawczyk. Mają to być listy sado-maso skierowane do męża Łyżwińskiej.
- Krawczyk wywołała seksaferę, żeby zemścić się na eksparlamentarzyście, który odrzucił jej uczucia - mówi Wanda Łyżwińska. - Ta kobieta robiła wszystko, żeby zdobyć Stacha. Nie może pogodzić się z miłosną porażką - dodaje.
List miłosny w wersji sado-maso
- I co podobała Ci się kara? Zakładam, że spodobała Ci się kara. Może chcesz jeszcze? powiedz kiedy, a spełnię Twoje najskrytsze sadomasochistyczne marzenia - to treść jednego z listów od Anety Krawczyk, które żona oskarżonego znalazła podczas porządków w domu. Zarzeka się, że list jest prawdziwy.
Pełnomocnik Anety Krawczyk była zszokowana treścią listu. - Prezentowanie korespondencji, którą moja klientka rzekomo kierowała do pana Łyżwińskiego, jest niczym innym niż próbą jej ośmieszenia i odebrania wiarygodności. Muszę przeanalizować te informacje i przygotować się do obrony - powiedziała mec. Agata Kalińska-Moc.
Gdyby listy okazały się prawdziwe sytuacja Anety Krawczyk zmieniałaby się radykalnie. - Z ofiary stałaby się sprawcą przestępczość fałszywego oskarżenia. Nie wyobrażam sobie, że sąd mógłby odrzucić dowody w postaci korespondencji. jednak w kontekście wyroku na Jacka Popeckiego trudno nie pomyśleć, że to, co ujawnił Wanda Łyżwińskiego, to trik obrony oskarżonych działaczy Samoobrony.
Z Lepperem na sali
Główny świadek i oskarżyciel posiłkowy Aneta Krawczyk odpowiada we wtorek na pytania obrony w procesie lidera Samoobrony Andrzeja Leppera oraz b. wiceszefa tej partii Stanisława Łyżwińskiego, oskarżonych w tzw. seksaferze.
W sądzie pojawił się nieobecny na kilku poprzednich rozprawach Lepper. "Ja przed sądem w tym procesie muszę udowodnić swoją niewinność dlatego, że prokurator winy nie udowodni. Prokurator przypuszcza na podstawie zeznań pani Anety Krawczyk, nie potwierdzają tego świadkowie. Nikt niczego nie widział. Ja teraz muszę udowodnić, że jestem niewinny i to udowodnię" - powiedział przed rozprawą Lepper.
Jak poinformował w przerwie rozprawy jeden z obrońców mec. Wiesław Żurawski, obrona złożyła do akt sprawy oryginał listu rzekomo napisanego przez Anetę Krawczyk oraz plakatu z dedykacją Krawczyk dla Łyżwińskiego. Obrona chce, aby sąd włączył te pisma do materiału dowodowego.
Materiały te odnalazła w domu żona Łyżwińskiego - Wanda. Łyżwińska twierdzi, że znalazła list i plakat tydzień temu.
Proces jest w całości utajniony.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.