Najlepsi już płacą mniej
Czy Hali Polskiej przy ul. Kolejowej 57 grozi bankructwo? - Nie jesteśmy w stanie płacić wygórowanych stawek, bo nie ma klientów - mówią handlarze. "Jak to" Handel idzie przecież pełną parą - replikuje prezes hali Zenon Olejniczak.
Wtorek, parę minut po godz. 11. Hala świeci pustkami. Większość pawilonów pozamykana. Sprzedawcy z rezygnacją wypatrują klientów. - Cóż, interes idzie kiepsko - mówi Dariusz Bogumił, właściciel sklepu mięsnego. - Zyski ledwie starczają na opłatę czynszów. Trochę lepiej jest w soboty, bo wtedy więcej ludzi przychodzi. A w zwykły dzień... Nędza - Bogumił pokazuje pusty pawilon, w którym ekspedientka Anna Perzyna wpatruje się w ladę. Część kupców postanowiła ubiegać się o obniżkę czynszów. - Płacimy 13 dolarów za metr. A obroty lecą na łeb, na szyję. Przyjdzie pójść z torbami -mówią. Część kupców jest już bardzo zadłużona i zalega z opłatami nawet za kilka miesięcy. O obniżkach nie może być jednak mowy. - Musimy płacić za dzierżawę terenu jego właścicielowi, regulować rachunki za oświetlenie, ochronę, parkingi - tłumaczy Zenon Olejniczak, prezes zarządzającego halą Polskiego Komitetu Integracji Kupieckiej. - Staramy się pomóc kupcom. Ci, którzy czynsz opłacają regularnie, mogą liczyć nawet na 25 procent upustu. A że w zwykłe dni handel idzie nie najlepiej?
To problem wszystkich bazarów i targowisk. Nie inaczej jest np. na placu Szembeka - podkreśla prezes. Dodaje, że niektórych klientów na pewno odstrasza fakt, że część pawilonów, chociaż wykupiona, jest wciąż z niewiadomych przyczyn zamknięta. Pustkami świeci wciąż, na przykład, pawilon posła Samoobrony Zbigniewa Witaszka. - Niektórzy otwierają swe sklepiki o różnych porach, jak im fantazja podpowie - opowiada Olejniczak. - A przecież sami kupcy także powinni dbać o promocję hali. Nasz zarząd robi wszystko, by obiekt funkcjonował jak najlepiej - zapewnia. Zarządcy hali podkreślają, że nie szczędzą pieniędzy na reklamy. Finansują m.in. spoty radiowe i telewizyjne, wkrótce ma ruszyć kampania promocyjna w prasie.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.