DRUKUJ

Wujek "Przeszczep"

17-05-2003, ostatnia aktualizacja 17-05-2003 01:08

Kradzieże samochodów, handel narkotykami i bronią - proces 35 bandziorów z grupy "Przeszczepa" rusza w poniedziałek.

Akt oskarżenia w tej sprawie liczy ponad 300 stron, na ławie oskarżonych zasiądzie 35 osób, w sumie prokuratura przedstawi im ponad 100 zarzutów. W procesie, który będzie prowadzony w superstrzeżonej sali przy ul. Kocjana, będą odpowiadać czterej skorumpowani policjanci. Jeden z nich dostarczał bandziorom dane personalne świadków, inny sprzedał kilka sztuk broni. Grupa działała pod patronatem "Pruszkowa", choć cieszyła się niezależnością. Powstała na początku lat 90., wtedy szefem był Piotr K. "Bandziorek". Kontrolowała Śródmieście, Wolę, Włochy, Bielany i Ochotę, ale działała też na terenie całego Mazowsza i w Niemczech. Kiedy "Bandziorek" trafił w ręce niemieckiego wymiaru sprawiedliwości (z Niemiec kierował gangiem), schedę po nim przejął Mariusz D. "Przeszczep" vel "Gruby", vel "Marchewa". W procesie będzie odpowiadał za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, kupowanie kradzionych aut oraz zlecenie co najmniej dziewięciu rozbojów. Ale w tym samym procesie będzie rozpatrywana też sprawa "Przeszczepa", który wraz z dwoma podwładnymi miał uprowadzić dwóch innych współpracowników: Daniela K. i znanego złodzieja samochodów Igora Ł. "Patyka". Obaj zdecydowali się zeznawać przeciwko bandycie, w charakterze świadków koronnych. 7 maja 2000 r. kilku mężczyzn napadło na Daniela K. i wywiozło go do jakiegoś garażu. - To kara za zeznania - usłyszał od porywaczy. - Za to, że zeznawałeś przed niemiecką policją zapłacisz 15 tys. dol. Kiedy zaprotestował, mężczyźni wymierzyli mu cięgi. Kilka razy został uderzony kijem bejsbolowym. D. nie miał takiej sumy. Bandyci poradzili mu, by zwrócił się do kogoś pomoc. D. wykręcił numer "Przeszczepa" - był w końcu w jego grupie, zaś sam Mariusz D. liczył się w półświatku. Ten okazał chęć udzielenia pomocy. Obiecał pożyczyć pieniądze, ale nie za darmo. W zamian zażądał pod zastaw audi pokrzywdzonego oraz... 15 tys. dol. "za przysługę?". - Jestem przekonany, że całe to porwanie było na jego zlecenie - mówił Daniel K. w śledztwie. - Kazał mnie porwać i żądać okupu, by móc potem odegrać rolę dobrego wujka. Od "Przeszczepa" oberwać też miał osławiony już złodziej samochodów i świadek koronny w wielu sprawach Igor Ł. "Patyk". Też poszło o pieniądze, jakich Sławomir R. domagał się za złożone przez "Patyka" zeznania w jednej ze spraw. Kiedy w kwietniu 2000 r. Igor Ł. wychodził od babci, został napadnięty przez znajomych przestępców. Wśród nich miał być "Przeszczep" oraz Marcin T. i Sławomir R. "Patyk" dostał kilka ciosów pięściami, był też bity kijem.
__Archiwum__