DRUKUJ

Drugi dom studenta

23-09-2002, ostatnia aktualizacja 23-09-2002 11:29

Są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie studiów bez mieszkania w akademiku. Sama znam studentów z Warszawy, którzy tam pomieszkiwali. Te imprezy, znajomi, waletowanie, stadne życie. Rzeczywiście, ci, którzy mieszkają na stancji lub w wynajętym mieszkaniu, nie zrozumieją części żartów i klimatu, atmosfery, jaka otacza mieszkańców akademików. Kilka lat temu różnica między opłatą za uczelniane lokum a wynajętym mieszkaniem była cztero-, pięciokrotna, więc mieszkało się w domu studenckim ze względu na kasę - mówi absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Przeciwnicy są bardziej dosadni: wieczny hałas, zamieszanie, karaluchy i brud, zero prywatności i warunków do nauki - mówią ci, którzy z mieszkania w akademikach szybko zrezygnowali. Jak wyglądają warszawskie akademiki dziś.

Strome schody do akademika O uczelniane lokum mogą ubiegać się studenci studiów dziennych, którzy mieszkali na stałe co najmniej 100 kilometrów od Warszawy lub gdy codzienny dojazd do ośrodka akademickiego uniemożliwiłby lub znacznie utrudniał studiowanie. Podstawowe zasady przyznawania miejsc w akademikach określa ustawa o szkolnictwie wyższym. Diabeł siedzi jednak w szczegółach. Niektóre uczelnie, rozpatrując wniosek o przyznanie miejsca, biorą pod uwagę średnią ocen studenta. Jednak najważniejszym kryterium, decydującym o przyznaniu miejsca w domu studenckim, jest dochód na osobę w rodzinie. Cóż z tego, skoro kwoty minimalnego dochodu różnią się nie tylko między uczelniami, ale nawet wydziałami, bo szczegółowe zasady przyznawania miejsc w akademikach ustalają władze poszczególnych wydziałów. Na Uniwersytecie Warszawskim, wymagany jest dochód nie wyższy niż ok. 300 zł na osobę w rodzinie, na Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego, maksymalnie 500 zł na osobę. O tym, który ze studentów Szkoły Głównej Handlowej dostanie miejsce, decyduje ranking dochodów. Ważne, by zmieścić się w puli wolnych miejsc. Papierki, papierki Wszystkie uczelnie wymagają potwierdzenia dochodu rodziny zaświadczeniem z urzędu skarbowego, w którym dana osoba się rozlicza. O jedno miejsce w domach studenckich Uniwersytetu Warszawskiego co roku ubiegają się dwie, trzy osoby. Na Politechnice Warszawskiej o 5200 łóżek stara się ok. siedmiu tysięcy osób. Uniwersytet Kardynała Wyszyńskiego, który nie ma własnych domów studenckich, w wynajmowanym od Ministerstwa Edukacji ośrodku na Jelonkach oferuje studentom przeszło 500 miejsc. Do tej pory wszystkim, którzy złożyli podania i spełniali wymagania, miejsca w akademikach zostały przyznane - mówi Joanna Chreścionko-Rajkowska ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Maturzyści zainteresowani uniwersyteckim zakwaterowaniem podanie o przyznanie miejsca w domu studenckim mogą składać razem z dokumentami o przyjęcie na uczelnię, wymaganymi podczas rekrutacji. Osoby, które zostały przyjęte na studia, wiadomość o zakwaterowaniu dostaną najpóźniej do września. Studenci drugiego roku i wyższych lat powinni składać zapotrzebowanie na lokum do końca maja. Spóźnialscy-pierwszoroczniacy mają jeszcze szanse na dach nad głową np. na Politechnice.  Studentom pierwszego roku miejsca w akademiku przyznawane są jeszcze na początku października - mówi Ewa Chybińska, rzeczniczka PW. Kasa, misiu, kasa Ile kosztuje uczelniany dach nad głową? Na Politechnice najmniej zapłacą osoby zakwaterowane w akademiku Ustroń - 265 zł miesięcznie, najwięcej studenci mieszkający w nowo wyremontowanej Rivierze - 400 zł. Na SGGW studenci muszą się liczyć z wydatkiem 290 zł, na Uniwersytecie Kard. Wyszyńskiego 250 lub 355 zł. Średnio za miesiąc mieszkania w domu studenckim trzeba zapłacić 320-350 złotych. Różna wysokość opłat wynika nie tyle z lokalizacji akademika, co standardu zakwaterowania w konkretnym domu - im bardziej akademik przypomina mieszkanie lub pensjonat, tym drożej. Kwoty te pokrywają jedynie koszt noclegów. Za posiłki w uczelnianej stołówce trzeba zapłacić osobno. Można jednak starać się o dofinansowanie posiłków w akademickich jadłodajniach. Komu dopłacą Najmniej zamożni studenci mogą ubiegać się o dofinansowanie opłat za uczelniane lokum. Na większości wydziałów jest to kwota 120-160 złotych, co pokrywa około 40-50 proc. opłaty za akademik. Wysokość dopłat do zakwaterowania zależy od polityki finansowej wydziału - jedne przeznaczają więcej pieniędzy na inwestycje czy badania, inne na sprawy socjalne, bytowe żaków. Osoby, którym nie przyznano miejsca w domu studenckim, mogą się o nie starać ponownie w połowie roku akademickiego. Wtedy część osób rezygnuje z nauki albo mieszkania w akademiku i ponownie są wolne miejsca - mówi Artur Lampart, rzecznik Uniwersytetu Warszawskiego. Część studentów po sześciu miesiącach dochodzi do wniosku, że nie dla nich życie w akademiku. Przez pierwszy semestr mają też czas, żeby znaleźć atrakcyjne mieszkania na wolnym rynku i dobrać sobie współlokatorów. Życie w akademiku Plusy - możliwość kontaktu z wieloma osobami, nawiązywania znajomości, czasem z naprawdę ciekawymi ludźmi, imprezy, samodzielne życie, dostępność materiałów do nauki: książek, notatek, pytań egzaminacyjnych g możliwość wspólnej nauki, poczucie wspólnoty, odrębny świat, szczególna atmosfera poszczególnych domów, swoista mitologia, przystępna cena, wszystko, co niezbędne, dostępne na miejscu - stołówka, sklepy, kluby, dostęp do Internetu, biblioteka, przychodnia zdrowia, ochrona, monitoring minusy - trudno się uczyć, brak spokoju i prywatności, głośne, często zakrapiane alkoholem imprezy, uniemożliwiające naukę, zbyt wielu ludzi, konieczność mieszkania w pokoju z obcymi osobami o różnym poziomie kultury osobistej, pokoje wieloosobowe, nie zawsze dobre warunki sanitarne, trudność dopasowania charakterów ze współlokatorami . Listę stworzyli byli i obecni mieszkańcy akademików - mówi psycholog Artur Lutarewicz z poradni psychologiczno- -pedagogicznej TOP Do akademika, zwłaszcza na pierwszym roku, trafiają ludzie, którzy zazwyczaj po raz pierwszy pozostają bez kontroli i wsparcia rodziców. Dla wielu młodych ludzi oznacza to np. nieograniczone uczestnictwo w imprezach czy alkoholowych libacjach. Wiele osób odreagowuje w ten sposób stres związany z egzaminami wstępnymi, zmianą miejsca zamieszkania, brakiem bliskich osób. Nie ma w tym nic złego, dopóki takie życie nie dominuje nad innymi obowiązkami, np. nauką. Samodzielne życie, obok wolności, oznacza konieczność radzenia sobie ze sprawami bytowymi, którymi dotychczas zajmowali się rodzice. Z życiem w akademiku najlepiej oswajać się powoli i niekoniecznie od razu angażować się we wszystko, co się w nim dzieje. Dobrze jest nauczyć się asertywności, postępowania i układania relacji z innymi ludźmi w sposób, który będzie chronił nasze interesy i nie szkodził innym. Najlepiej znaleźć sobie bratnią duszę, a ze współlokatorami ustalić zasady postępowania, znaleźć sobie towarzyszy podobnych do nas, z którymi łatwo się będzie porozumieć. Riviera Istnieje od 1964 roku. Pierwszy w Polsce wysokościowiec, pełniący rolę akademika. Po przeszło 30 latach użytkowania budynek zmodernizowano. Zmieniono wygląd zewnętrzny i przebudowano wnętrze. Na każdym z 16 poziomów mieszkalnych, w miejsce 21 pokoi, powstały dwa pokoje trzyosobowe z łazienką i sześć tzw. segmentów mieszkalnych, które składają się z pokoi trzyosobowych, łazienki i aneksu kuchennego. To najnowocześniejszy z akademików Politechniki Warszawskiej - mieszka w nim (nie licząc waletów) ok. 670 osób, głównie studenci wydziału elektroniki. Żwirek Akademik UW. W dwu- i trzyosobowych pokojach mieszka ok. 800 osób. Głównie studenci chemii, geologii, fizyki, matematyki, prawa i dziennikarstwa. Czasami pojedyncze osoby, czasami większe grupy z danego wydziału. Waleci?  Są, najczęściej, gdy w akademiku jest imprezka lub przed sesją. Nie tępię takich lokatorów, różne sytuacje zdarzają się w życiu, czasami trzeba przymknąć oko. Na chroniczne waletowanie nie ma tu warunków. Ile osób ponad normę może mieszkać w 17-metrowym pokoju?  - mówi Bożena Cilmończyk, kierowniczka domu studenckiego. Węzły sanitarne i kuchnie na piętrze, telefony i umywalki w pokojach - czytamy na stronie internetowej UW. Dom studenta nr 3 Kic W dwóch budynkach oficjalnie mieszka przeszło 800 osób; przede wszystkim studenci wydziałów humanistycznych: polonistyki, socjologii, prawa. Jednak akademiki różnią się standardem pokoi. Pod 9. mieszka się w trzyosobowych pokojach z łazienkami i ubikacjami na korytarzu - mówi studentka polonistyki. Pod 12. jest przytulniej - są tu segmenty złożone z dwuosobowych pokoi z kuchnią i łazienką. To przypomina małe mieszkanko, ale za mieszkanie w takich warunkach trzeba zapłacić 100 zł więcej niż w sąsiednim budynku - mówi studentka socjologii. Sabinki Dom Szkoły Głównej Handlowej, mieszka w nim ok. 600 osób. Ten akademik ma wśród studentów opinię imprezowego, właśnie tam kwitnie życie towarzyskie, mieści się klub studencki Holliday. Dlatego nie jest to miejsce dla tych, którym zależy na ciszy, spokoju i komfortowych warunkach do nauki. Ci powinni wybrać Hermesa albo Grosik - mówi rzecznik SGH Leszek Polkowski. Studenci, którzy po wakacjach wrócą na uczelnię, mogą liczyć na lepsze warunki zakwaterowania, bo w budynku trwa właśnie remont. Jelonki Stare - osiedle Przyjaźń Akademik jest własnością Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Miejsca dla swoich studentów wynajmuje tu głównie Uniwersytet Warszawski, część z 250 miejsc na rzecz innych uczelni rozdziela ministerstwo. Zimą zamarzała nam woda w szklankach, lodówki nie były potrzebne, ale było też bardzo klimatycznie - mówi studentka polonistyki UW. Kolorowe domki stoją od 1951 r. Wybudowano je dla radzieckich robotników, którzy wznosili Pałac Kultury i Nauki. Choć miały zniknąć z końcem budowy pałacu, stoją do dziś. Studenci mieszkają w nich od 1955 r. To parterowe, drewniane domki o niskim standardzie - czytamy na stronie internetowej UW. Akademik To największy dom studencki Politechniki, przez studentów nazywany Alcatraz. Oficjalnie, głównie w trzyosobowych pokojach, mieszka blisko tysiąc osób. W budynku mieszczą się także: hala sportowa, basen, biblioteka, klub studencki Alfa, sala imprezowa oraz sklepy. Obiekt chroniony jest całodobowo. Akademik mieści się niedaleko pl. Narutowicza. Wokół znajdują się także cztery inne domy PW: Tulipan, Pinezka, Mikrus i Bratniak. Na terenie tego "miasteczka" znajduje się szpital akademicki. Żaczek To jeden z lepszych akademików Politechniki. Między innymi dlatego, że energiczni członkowie rady dbają o interesy współlokatorów. To też jeden z nielicznych domów, który ma dobrze zaopatrzoną bibliotekę - mówi Michał Chodkowski, przewodniczęcy rady samorządu domów studenckich. Dwuosobowe pokoje, sala kinowa, Internet w pokojach i sieć komputerowa oraz siłownia i sauna dostępne dla studentów powodują, że nie jest to najtańszy dom studencki - miesięczne zakwaterowanie będzie od października kosztować 365 zł.
__Archiwum__