DRUKUJ

Nie nabudowali się

01-04-2003, ostatnia aktualizacja 01-04-2003 22:39

Ma wielkie długi. Od miesięcy z czynszów lokatorów finansuje wyłącznie kredyty i zaległe inwestycje. Taka jest sytuacja "Ochoty", która w każdej chwili może zostać postawiona w stan upadłości. p, strong {font: 10pt;font-family: sans-serif;} strong {font-weight:bold;}

Lokatorów najbardziej dotyka to, że spółdzielnia nie płaci za prąd, wodę i centralne ogrzewanie. Międzyzakładowe Spółdzielcze Zrzeszenie Budowy Domów Mieszkalnych "Ochota" powstało w latach 80. Zbudowało wiele osiedli, m.in. przy ul. Ponieckiej, Włodarzewskiej, Leszno, a także Szczęśliwice I, II i III, Racławicka I. Członkami spółdzielni jest ponad tysiąc osób, które teraz znalazły się w nie lada opałach. Płacą nie za swoje Gdy pod koniec lat 90. w spółdzielni zaczęły się problemy finansowe, ówczesne władze uznały, że ratunkiem może być tylko dalsze budowanie. Powstawały kolejne osiedla. Tyle tylko że nie zawsze okazywały się trafnymi inwestycjami, jak np. to przy ul. Budki Szczęśliwickie, którego budowę w rezultacie trzeba było wstrzymać. Nie wystarczyło pieniędzy na tę inwestycję. Do zakupu mieszkań zgłosiło się mało chętnych. Teraz ci, którzy pokusili się na mieszkanie przy "budkach", czują się nabici w butelkę. Powpłacali pieniądze, popodpisywali umowy, a decyzją władz spółdzielni osiedle nie będzie ukończone. Trwają poszukiwania kupca na grunt, gdzie miało ono stanąć. Spółdzielnia Ochota wpadła w spiralę wielomilionowych kredytów i długów. - Doszło do tego, że mieszkańcy wybudowanych już osiedli płacili za budowę domów dla innych! Teraz np. płacimy za ukończenie osiedla Racławicka II. Tylko z jakiej racji? - oburzają się ludzie. I nie ma co się im dziwić. Od wielu tygodni spółdzielnia jest praktycznie niewypłacalna. Wszystkie pieniądze pochodzące z lokatorskich czynszów wędrują do banków na spłacanie kredytów, finansuje się z nich ukończenie budów. Nie są za to płacone rachunki za wodę, energię elektryczną. Inicjatywa oddolna - Spółdzielnia jest bankrutem. Doszło do tego, że wyłączyli nam ciepłą wodę i ogrzewanie. Postanowiłem więc, wbrew niektórym członkom rady nadzorczej, skrzyknąć ludzi i do kasy osiedlowej wpłaciliśmy tylko część czynszów. Resztą pieniędzy uregulowaliśmy zaległe rachunki za wodę. Ale i tak nie wystarczyło na spłacenie całej zaległości i woda w naszych mieszkaniach jest letnia - tłumaczy Piotr Czerwiec z rady nadzorczej. Codziennych kłopotów w związku z niewypłacalnością spółdzielni "Ochota", jej mieszkańcy mają jednak dużo więcej. - Zdarzało się nawet tak, że windy nie działają, bo nie ma pieniędzy na ich konserwację. Ostatnio zakład energetyczny odłączył też prąd na ulicy i parkingach przy ul. Opaczewskiej. To wszystko zakrawa co najmniej na skandal! Skoro nie są płacone rachunki za energię w miejscach ogólnodostępnych, to tylko czekać aż będzie ciemno na klatkach schodowych - oburzają się mieszkańcy. Za bankructwo i problemy MSZBDM "Ochota" mieszkańcy mogą obwiniać poprzednie władze spółdzielni. Zmieniały się one w ciągu ostatnich lat kilka razy. Kolejne rady nadzorcze kierowały nawet do prokuratury wnioski przeciwko poprzednikom, oskarżając ich o działanie na szkodę spółdzielni. Znów zmienią władze W grudniu 2002 r. nowym prezesem "Ochoty" został Stanisław Bondyra. Obiecał wprowadzenie programu naprawczego i próbę wyprowadzenia spółdzielni na prostą. Sytuację ma niewątpliwie bardzo trudną. Zablokowane konta spółdzielni, wierzyciele składający w sądzie wnioski o upadłość. Ostatnio wniosek o upadłość został odrzucony. Ale może ona nastąpić w każdej chwili. Sytuacja patowa. Spółdzielnię może jednak poratować chociaż trochę sprzedanie gruntu przy ul. Budki Szczęśliwickie. Jego wartość szacuje się na kilka milionów złotych. A lokatorzy niecierpliwie czekają na walne zgromadzenie mieszkańców, o którego zwołanie już dawno zabiegali. Mają zamiar po raz kolejny zmienić władze spółdzielni....Tylko, czy to coś zmieni?   p, strong {font: 10pt;font-family: sans-serif;} strong {font-weight:bold;}
__Archiwum__