DRUKUJ

Ocalona parafia

08-07-2004, ostatnia aktualizacja 08-07-2004 21:06

Ekonom kurii diecezjalnej ksiądz Kazimierz Niemirka nie będzie nowym proboszczem parafii Ducha Świętego. Parafianie odetchnęli z ulgą.

W ubiegłym tygodniu napisaliśmy o zmianach jakie miały nastąpić w parafii Ducha Świętego. Miejsce dotychczasowego proboszcza ks. Stefana Kornasa miał zająć ks. Kazimierz Niemirka, znany siedlczanom z afery związanej z "walcowaniem" zwłok na cmentarzach. Przypominamy, że chodziło o groby ludzi pochowanych na koszt państwa, równane z ziemią przed upływem ustawowego czasu i wykorzystywane na nowe kwatery. Ksiądz Kornas miał odejść, bo wydany przez biskupa dekret zobowiązuje kapłanów, którzy przekroczą 70. rok życia do zrzekania się pełnionych funkcji. Wiadomość, że księdza Kornasa, znanego w Siedlcach z działalności charytatywnej ma zastąpić negatywny bohater publikacji prasowych poruszyła wszystkich parafian kościoła przy Brzeskiej. W geście sprzeciwu zorganizowali akcję zbierania podpisów pod listem, w którym prosili biskupa o pozostawienie na stanowisku dotychczasowego proboszcza. Stefana Kornasa poparło aż 8 tys. spośród blisko 13 tys. parafian. - Podpisy były zbierane w nadziei, że kuria pozostawi naszego starego proboszcza, ale i jako głos protestu przeciwko osobie, która miała zostać nowym proboszczem. Kuria chyba to zrozumiała. Wiadomo już, że nowym proboszczem został ksiądz Janusz Wolski - mówią parafianie. Opowiadają również, że w niedzielę ksiądz Wolski (dotychczasowy dyrektor Katolickiego Radia Podlasie) został im przedstawiony podczas mszy. Niestety, pierwsze reakcje nie były zbyt pozytywne. - W kościele było słychać szepty i złowrogie pomruki. Dużo osób myślało, że to ksiądz Niemirka. Jak się okazało, że nie on, to od razu wszystkim się miny poprawiły - dodają parafianie. Lepszy nastrój ma też były ksiądz proboszcz. - O swoim następcy nie mogę powiedzieć złego słowa. To mój były uczeń. Deklarował już, że będzie kontynuował moje dzieło. Mam nadzieję, że tak się stanie. Czy będę mu pomagał? Chyba tylko na zasadzie babci lub dziadka. Jeśli poprosi o pomoc na pewno mu nie odmówię - deklaruje ks. Stefan Kornas. Były proboszcz nie chciał komentować decyzji kurii o zmianie (i to w ostatniej chwili) jego następcy. Żałuje jedynie, że nie miał okazji pożegnać się z parafianami. Dekretem biskupa został odwołany w sobotę, około południa, a już wieczorem, zgodnie z prawem kanonicznym, nie był proboszczem. Tego nie potrafią zrozumieć parafianie. Wiele osób zastanawia się też dlaczego biskup, mimo wcześniejszych deklaracji, zmienił zdanie. - To wewnętrzna sprawa kurii i nikt nie powinien ingerować w jej decyzje - mówi lakonicznie rzecznik kurii ksiądz Paweł Siedlanowski. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że to nasz poprzedni artykuł spowodował u biskupa głęboką refleksję, która przyczyniła się do zmiany decyzji kurii. Trzeba przyznać, że był to krok, którego oczekiwali parafianie kościoła pod wezwaniem Ducha Świętego - kościoła, który jako jedyny z siedleckich może pochwalić się niesieniem olbrzymiej pomocy dla najuboższych i dodatnim wynikiem finansowym. ? Boli nas jedynie to, jak postąpiono z naszym kochanym proboszczem. Mimo że zachowuje dobry humor my wiemy, że takie odwołanie strasznie go zabolało. Na szczęście Bóg widzi, co dla nas wszystkich zrobił ksiądz Kornas. Dla nas i tak pozostanie on proboszczem - mówią parafianie. Data: 09.07.2004
__Archiwum__