Czesi boją się o swój majątek, ściągają ze świata dzieła sztuki
Czechy z obawy o swój majątek wycofują dzieła sztuki wypożyczone światowym muzeom - pisze w środę czeska prasa, powołując się na rozporządzenie ministra kultury Jirzego Bessera.
Według dziennika "Lidove noviny", z Paryża do Pragi ma wrócić wypożyczony Francji obraz Edouarda Maneta. Czesi nie chcą bowiem ryzykować jego konfiskaty w związku z regulacją długu, który prywatna firma od zeszłego tygodnia próbuje wyegzekwować od władz państwa.
Spór finansowy zajmującej się handlem osoczem krwi szwajcarsko-czeskiej firmy Diag Human z władzami Czech sięga jeszcze lat 90. W 2008 roku międzynarodowy sąd arbitrażowy nakazał Pradze wypłatę odszkodowania w wysokości około 9 mld koron (1,45 mld zł), które do dziś nie zostało uregulowane.
Diag Human zwróciła się w zeszłym tygodniu o pomoc do władz Austrii, które na mocy wyroku arbitrażu zatrzymały wystawiane w Wiedniu trzy należące do Czech dzieła sztuki. "Lidove noviny" zauważają, że sprawa może również zagrozić budowie czeskiego centrum w Paryżu.
Rzecznik ministerstwa kultury odmówił ujawnienia dziennikarzom listy wszystkich dzieł sztuki, które mają wrócić do Czech. Prasa twierdzi, że władze w Pradze nie chcą w żaden sposób ułatwiać Diag Human starań o spłatę długu i ukrywają szczegóły operacji.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.