DRUKUJ

Prywatny interes na trasie w Wawrze

03-10-2003, ostatnia aktualizacja 03-10-2003 01:26

Pół miliona złotych stracił wawerski samorząd, zwlekając z wykupem gruntów pod budowę Trasy Siekierkowskiej. Na opieszałości urzędników zarobiła firma Ekotrade. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Burmistrz gminy Wawer Dariusz Godlewski i zarząd gminy z niezrozumiałych przyczyn nie kupili gruntów pod Trasę Siekierkowską. W 1998 r. w kasie gminy były pieniądze na transakcję. Nadwyżka budżetowa osiągnęła 5 milionów. Mimo to burmistrza i urzędników ogarnęła dziwna niemoc. Przebieg trasy był oczywisty dla wszystkich. Tylko Godlewski twierdzi, że nic o tym nie wiedział. Władze Wawra ubiegła firma ochroniarska Ekotrade, która zakupiła grunty. Półtora roku później gmina zmuszona była odkupić od niej ziemię. Dlaczego strategiczne tereny Wału Miedzeszyńskiego na odcinku od węzła trasy do ulicy Trakt Lubelski przeszły w ręce prywatnej firmy? Kto jest odpowiedzialny za marnotrawstwo w Wawrze? Dwukrotne przebicie Z dokumentów, do których dotarło Życie Warszawy, wynika, że spółka Ekotrade w październiku 1999 roku wykupiła przy Wale Miedzeszyńskim działki o powierzchni 5093 metrów kwadratowych, za które zapłaciła 800 tysięcy złotych. Półtora roku później, w marcu 2002 roku firma ochroniarska Ekotrade sprzedała niemal połowę tych gruntów gminie Wawer. Za nieruchomość otrzymuje 1 milion 300 tysięcy złotych. W skład zarządu Ekotrade wchodziło kilka znanych osób, w tym wiceminister infrastruktury Andrzej Piłat i wiceminister Zbigniew Sobotka. Obaj twierdzą, że nie mieli nic wspólnego ze "złotym" interesem. Zdaniem radnych, z którymi rozmawialiśmy, za marnotrawstwo odpowiada zarząd Gminy Wawer i ówczesny burmistrz Dariusz Godlewski. Uchwała w sprawie nabywania gruntów została podjęta jeszcze w czerwcu 1998 roku. Rada gminy upoważniła zarząd do podejmowania indywidualnych uchwał dotyczących nabycia nieruchomości gruntowych. - Wiadomo było, że musimy kupić ziemię pod budowę Trasy Siekierkowskiej - mówi radny gminy Andrzej Krasnowolski. Żółwie tempo gminy Zakup gruntów pod trasę był niezbędny. Nie było co do tego wątpliwości już od 1996 roku. Wtedy to gmina Warszawa-Centrum podpisała porozumienie z gminą Warszawa- -Wawer, dotyczące budowy trasy. Dokument zaakceptowała rada gminy. W styczniu 1997 roku podjęła uchwałę o realizacji zobowiązań wynikających z porozumienia. W czerwcu była nowa uchwała o wykupie gruntów. Pieniądze były, a decyzji nie było. W 1998 roku w zarządzie gminy Wawer oprócz Dariusza Godlewskiego zasiadali: Grzegorz Ociesa, Krzysztof Skolimowski, Jacek Wojciechowicz, Stefan Swadźba i Krzysztof Bartosiak. Zagospodarowaniem przestrzennym zajmował się Jacek Wojciechowicz, obecnie wiceburmistrz Targówka. - Generalnie sprawami trasy zajmował się burmistrz Godlewski. Nie pamiętam, żeby były jakieś decyzje dotyczące wykupywania gruntów pod Trasę Siekierkowską. Wtedy mieliśmy zupełnie inne problemy - tłumaczy Wojciechowicz. Co innego mówią radni i kolejni burmistrzowie. - Gdy przyszedłem do gminy w 2000 roku, sytuacja była dramatyczna. Mimo stosownych uchwał nie kupiono ani jednej działki - mówi Stanisław Ilkowski, który w lipcu 2000 roku został burmistrzem Wawra. W podobnym tonie wypowiada się Orest Pęgierski, który w imieniu zarządu gminy odkupił potem grunty od firmy Ekotrade. Pod lupą prokuratury Śledztwo w tej sprawie na wniosek radnych z Wawra prowadzi prokuratura okręgowa w Warszawie. - Jednym z wątków jest nabywanie przez gminę gruntów pod budowę Trasy Siekierkowskiej - potwierdza Maciej Kujawski, rzecznik prokuratury okręgowej. Odmawia jednak ujawnienia szczegółów. Na razie przesłuchano burmistrza Godlewskiego i kilkudziesięciu innych świadków. Nikomu nie postawiono zarzutów. Przypadkowy interes Spółka Ekotrade twierdzi, że zrobiła doskonały interes w Wawrze przez przypadek. - To prawda. Sprzedaliśmy grunty z dużym zyskiem - przyznaje prezes Ekotrade Jacek Jerschina. - Ale nie taki był cel operacji. Wiedzieliśmy, że część gruntów będziemy musieli oddać pod budowę trasy. Chcieliśmy kupić teren pod budowę naszej siedziby w dobrym punkcie. Firma szukała działek na Pradze Północ, Ochocie i Pradze Południe. - Grunty na Wale Miedzeszyńskim były prawdziwą okazją - mówi prezes Ekotrade. - Pojechaliśmy oglądać potencjalne tereny do zakupu. Nagle zobaczyliśmy dużą tablicę z napisem "Na sprzedaż". Zadzwoniliśmy pod podany numer i sfinalizowaliśmy transakcję - wspomina prezes Jerschina. Data: 03.10.2003
__Archiwum__