Romuald Kłos u Mela Gibsona
Nawrócony ateista, architekt i aktor-naturszczyk od lat mieszkający we Włoszech, przekonał do siebie Mela Gibsona.
W jego "Pasji" zagrał rolę dowódcy rzymskich żołnierzy. Na ekranie jest obecny kilkanaście minut. - Udział w "Pasji" to wynik Boskiej opatrzności - twierdzi Kłos. Podobnie jak rola, którą przyszło mu zagrać. Człowiek, który uwierzył dopiero siedem lat temu, na ekranie dowodzi żołnierzami biczującymi Jezusa Chrystusa. - W czasie jednej z przerw podszedłem do Jamesa Caviezela, filmowego Jezusa. Był ucharakteryzowany. Widok zakrwawionej, spuchniętej twarzy i zmasakrowanego ciała porażał nawet poza planem. Podniósł na mnie wzrok i powiedział: - I love you. Wiedziałem, że robi mi dowcip, a jednak wszystko się we mnie rozpłynęło - opowiada Kłos. Scena biczowania, w której wystąpił, została napisana na podstawie widzenia św. Katarzyny. To okrutna wizja. Budząca sprzeciwy ze strony środowisk żydowskich. - Żądano jej przerobienia. Twierdzono, że film zrzuca całą winę za cierpienia Jezusa na Żydów, pomijając Piłata i Rzymian. I Gibson, żeby nie wzmagać napięcia, wyciął m.in. zdanie wypowiadane przez przywódców żydowskich: "Krew jego na nas i nasze dzieci". Mimo że to zdanie pojawia się w Ewangelii - komentuje Kłos. Udział w "Pasji" był dla niego ogromnym przeżyciem. - Modliłem się o zagranie w "Pasji" - wspomina Kłos - i Mel wykazał zainteresowanie moją osobą. Sławny reżyser, zdobywca Oscara, i ja - nieznany aktor w obcym kraju spotkaliśmy się na planie. Okazało się, że jesteśmy rówieśnikami - Gibson urodził się 3 stycznia, ja 5 lutego 1956 r. Romuald Kłos urodził się w Warszawie, ale wychowywał w Koszalinie. W Szczecinie ukończył wydział architektury. Wyemigrował w 1987 r. Do włoskiego filmu trafił przypadkiem. 25.02.2004 r.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.