DRUKUJ

Zatrzymajcie katastrofę

04-02-2003, ostatnia aktualizacja 04-02-2003 02:43

Ostrym protestem zareagowali lokatorzy z ul. Anielewicza i al. Jana Pawła II na wieść o budowie apartamentowców w sąsiedztwie ich domów. Są przekonani, że gdy ruszy budowa, w ich blokach popękają ściany i dojdzie do wielkiej katastrofy. Budowa trzech apartamentowców wzdłuż ul. Anielewicza (między al. Jana Pawła II a ul. Smoczą) ma ruszyć wiosną tego roku. Stanęłyby tam trzy okazałe 11-piętrowe budynki mieszkalne z parterowym pasażem handlowym. Jednak to, co dla inwestora trafione w dziesiątkę, oburza okolicznych mieszkańców. p, strong {font: 10pt;font-family: sans-serif;} strong {font-weight:bold;}

- Odległość między ul. Anielewicza a naszymi domami jest zbyt mała, żeby tu coś stawiać. Obawiamy się, że gdy ruszy budowa, konstrukcja naszych domów kompletnie się rozchybocze. Nie chcemy, żeby powtórzyła się historia budowy biurowca na miejscu dawnego kina Moskwa, kiedy popękały ściany sąsiednich budynków i omal nie doszło do tragedii - mówią członkowie samorządu mieszkańców domu przy al. Jana Pawła II 64. Innego zdania są urzędnicy dzielnicy Śródmieście, którzy wydali już inwestorowi, spółce Pasaż Wolski, warunki zabudowy. Wkrótce wydana zostanie także zgoda na budowę. - Mieszkańcy nie mają żadnych powodów do obaw. Nasze budynki staną w odległości 17-25 metrów od ich domów, czyli dalej niż wynosi minimalna odległość w takich przypadkach - tłumaczy Krzysztof Skrzyński, wiceprezes Pasażu Wolskiego. Mieszkańcy jednak wciąż mówią "nie". Wysuwają przeciw budowie kolejne argumenty. - A co z pięknymi starymi lipami, które tam rosną? Nie można dopuścić do dewastacji zieleni, bo osiedle zmieni się w betonową pustynię! Nie mówiąc o tym, że 11-piętrowe domy zasłonią nam ładny widok z okien, odetnąświatło słoneczne ? grzmią ludzie. Inwestor uspokaja, że i w tym wypadku nie mają powodów do obaw. - Przez naszą budowę nie ucierpi żadna z lip. Urzędnicy nie zezwolili nam na ich wycięcie, ani nawet na podcięcie korzeni. Musieliśmy więc zaplanować inwestycję tak, aby te drzewa ominąć. Okoliczni mieszkańcy faktycznie będą mieć inny widok z okna, ale kto powiedział, że gorszy? Nasze budynki będą nowoczesne, utrzymane w ciepłych, złotych barwach. Wydaje mi się, że ładniejsze od tych szarych klocków, które teraz oglądają przez okno - tłumaczy Krzysztof Skrzyński. Pasaż Wolski nie ma szczęścia do sąsiadów swych inwestycji. Bez protestów ze strony okolicznych mieszkańców nie obyły się też dwie poprzednie budowy pawilonów handlowych przy ul. Wolskiej i ul. Górczewskiej. p {text-indent:0.25in; font: 10pt; font-family: sans-serif;} h1 {font: 10pt; font-family: sans-serif;font-weight:bold; line-height:12pt;}
__Archiwum__