Naukowiec walczy o dom towarowy
Dom towarowy przy Brackiej może po 54 latach wrócić do prawowitego właściciela Jana Jabłkowskiego. - Luna Brystygierowa, najokrutniejsza działaczka bezpieki, zabrała moim przodkom majątek i teraz w wolnej Polsce mogę go odzyskać - mówi spadkobierca.
Adres Bracka 25 zna każdy warszawiak. Tutaj przed wojną mieścił się słynny dom towarowy braci Jabłkowskich, który w "Sławie i chwale" opisał Jarosław Iwaszkiewicz. Wraz z sąsiadującą ze sklepem kamienicą przy ulicy Chmielnej 21 i placem na rogu ulicy Brackiej należał do warszawskich kupców braci Jabłkowskich. Komuniści nieruchomość znacjonalizowali. W budynku sklepu zadomowiła się centrala handlu zagranicznego, a w latach 80. dom towarowy przejął Związek Rzemiosła Polskiego. Jabłkowski idzie do sądu W 1989 roku, gdy w Polsce zmienił się ustrój, naukowiec dr automatyki Jan Jabłkowski, spadkobierca dawnych właścicieli rozpoczął w sądach walkę o odzyskanie majątku. W ubiegłym tygodniu sędzia Barbara Dąbrowiecka unieważniła umowę dzierżawy nieruchomości podpisaną przez państwo ze Związkiem Rzemiosła Polskiego. - Jestem wzruszony, bo dzięki tej decyzji będę mógł starać się o przejęcie kamienicy zbudowanej przez moich przodków. Z tym miejscem wiąże się historia całej mojej rodziny - tłumaczy Jan Jabłkowski. Kamienica przy Brackiej, w której mieści się obecnie Traffic Club, została wybudowana przez dziadka pana Jana - Józefa Jabłkowskiego w 1914 roku. W trakcie II wojny światowej bracia Jabłkowscy zaopatrywali warszawiaków w produkty dostępne na kartki. Prowadzili też działalność charytatywną, wydając darmowe posiłki. Podczas Powstania Warszawskiego sklep został całkowicie spalony. Po wojnie Jabłkowscy z pomocą dawnych pracowników odbudowali dom towarowy i rozpoczęli handel. Ubecy z citroena - Dobra passa skończyła się w maju 1950 roku. Przed sklep podjechały dwa czarne citro ny, a funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa w skórzanych płaszczach wywlekli ze sklepu 90-letniego wówczas Józefa Jabłkowskiego i mojego ojca Feliksa. W piwnicach aresztu przy Rakowieckiej zmuszono ich do ogłoszenia upadłości firmy. Skarb państwa przejął cały majątek przedsiębiorców - relacjonuje Jan. Wśród funkcjonariuszy przesłuchujących kupców znalazła się Luna Brystygierowa, jedna z najbardziej mrocznych postaci stalinowskiej bezpieki. - Luna powiedziała dziadkowi, że odbierają im majątek, ponieważ celem komunistów jest wyeliminowanie posiadaczy jako klasy - opowiada Jan Jabłkowski. Kilka lat temu spadkobierca słynnych przedsiębiorców reaktywował przedwojenną spółkę o nazwie Bracia Jabłkowscy. - Dzięki temu w 2001 roku udało mi się wywalczyć kamienicę przy ulicy Chmielnej 21. Była w opłakanym stanie, jednak w ciągu trzech lat wyremontowałem ją i teraz jest wizytówką ulicy. W tym roku oddano mi także plac u zbiegu ulic Chmielnej i Brackiej - opowiada Jabłkowski. Teraz chciałby odzyskać dom towarowy. Nie chcą oddać Plany spadkobiercy zamierzają pokrzyżować szefowie Związku Rzemiosła Polskiego, którzy nie chcą opuścić pięknej kamienicy zlokalizowanej w samym centrum Warszawy. - Nie przeniesiemy się z Brackiej, bo mamy umowę dzierżawy do 2020 r., co prawda sąd ją unieważnił, wyrok jednak nie jest jeszcze prawomocny. Będziemy go skarżyć - zapowiada Wiesław Sinkiewicz, dyrektor Związku Rzemiosła Polskiego. Jan Jabłkowski nie traci nadziei. - Walczę o zwrot zagrabionego mojej rodzinie majątku już 14 lat, wytrzymam, jeżeli trzeba będzie walczyć dłużej. Data: 13.10.2004
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.