Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Zabójca Zauchy wolny

12-01-2006, ostatnia aktualizacja 12-01-2006 23:50

Zabójca Andrzeja Zauchy, Francuz Ives Goulais-Leśniak, wyszedł na warunkowe przedterminowe zwolnienie. Za kratami spędził 14 lat.

Goulais-Leśniak został skazany na 15 lat pozbawienia wolności. Odbywanie kary zakończyłby 10 października tego roku. Sąd penitencjarny uznał jednak, że Francuz to wzorowy więzień. Nie ma też obaw, że po opuszczeniu więziena mógłby popełnić jakieś przestępstwo. Na wszelki wypadek sędziowie wyznaczyli mu dozór kuratora sądowego do grudnia 2007 r. Skazany nie może też opuszczać Polski bez zgody sądu. Zbrodnia w afekcie 46-letni Francuz z zawodu jest reżyserem teatralnym. 10 października 1991 r. na parkingu przy Teatrze STU w Krakowie strzelił do popularnego piosenkarza Andrzeja Zauchy i swojej żony, aktorki Zuzanny Leśniak. Motywem zbrodni była zdrada. Zazdrosny mąż przemycił przez granicę polską broń, zaczaił się przed teatrem i oddał śmiertelny strzał. Policja złapała go godzinę po dokonaniu zbrodni. Ives Goulais-Leśniak siedział w samochodzie, w ręku trzymał broń. Przyznał się do winy, nie próbował się usprawiedliwiać. W grudniu 1992 r. został skazany za umyślne zabójstwo Andrzeja Zauchy i nieumyślne zabójstwo żony. Więzień sumienia Podczas odbywania kary Francuz pracował w telewizji Canal Plus. Dostał na to zgodę od dyrekcji więzienia. Rano wychodził do pracy, po południu wracał do celi. Zarobione pieniądze przekazywał córce Andrzeja Zauchy. W wolnych chwilach pomagał współwięźniom – uczył ich języków obcych. Sam też nad sobą sporo pracował. Nakręcił cztery filmy (jeden oparty na motywach „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego), ukończył korespondencyjnie studia na wydziale filologii francuskiej uniwersytetu w Grenoble. – Pan Ives Goulais był wzorowym więźniem, który cieszył się bardzo dobrą opinią w zakładzie karnym. Często powtarzał, że nawet po skończeniu jego kary sumienie będzie go dręczyć do końca życia – mówi nam Luiza Sałapa, rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Według naszych informacji, Ives Goulais co najmniej raz odmówił wcześniejszego wyjścia z więzienia. Uznając bowiem, że jest na to za wcześnie. Później kilkakrotnie sąd odmawiał jego prośbom o przedterminowe zwolnienie zza krat. 2006-01-13
__Archiwum__

Najczęściej czytane