Celował do baniaka, trafił w autobus
Jacek K. usłyszał zarzut ostrzelania autobusu linii 158 na Pradze-Południe. – Na pewno nie strzelał do innych pojazdów, to nie jest żaden snajper – uważa jeden ze śledczych.
Wczoraj o godz. 6 rano policjanci wtargnęli do mieszkania na Pradze-Południe. Zatrzymali 31-letniego mężczyznę. K. jest na utrzymaniu konkubiny, nie był karany.
Z zeznań świadków policjanci dowiedzieli się, że we wtorek Jacek K. urządził sobie strzelnicę obok myjni przy ul. Zamienieckiej. Chciał kupić pistolet automatyczny na metalowe kulki od znajomego i postanowił go wypróbować. Mężczyzna w towarzystwie sprzedającego ustawił na drzewie baniak po borygo i strzelał do niego. Kilka pocisków nie trafiło w cel, za to przebiło dwie szyby autobusu linii 158. Mężczyźni uciekli.
Po zatrzymaniu Jacek K. przyznał się do winy. Usłyszał zarzut stworzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pasażerów autobusu. Zdecydował się poddać karze 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat oraz zapłacić 5 tys. zł grzywny.
Policjanci nie znaleźli pistoletu, z którego strzelał. Nie zatrzymali też sprzedawcy broni. – Na razie wiemy, że K. brał udział tylko w tym jednym zdarzeniu – mówi Mariusz Piłat, zastępca prokuratora rejonowego na Pradze--Południe.
Zdaniem śledczych, ktoś inny strzelał w listopadzie do autobusów i tramwajów na Mokotowie, Ochocie i Bielanach.
– Ciągle pracujemy nad tą sprawą – mówi tylko Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.
Przypomnijmy. W listopadzie nieznany sprawca (lub sprawcy) ostrzelał osiem pojazdów komunikacji miejskiej. Ranił jednego motorniczego, zniszczył szyby.
Do kolejnego niejasnego incydentu doszło też wczoraj o godz. 7.28. Na ul. Modlińskiej (róg Ekspresowej) ktoś zniszczył szybę boczną ikarusa linii E8. Nie wiadomo, czy do autobusu strzelano, czy ktoś rzucił kamieniem. Dlaczego? Bo Miejskie Zakłady Autobusowe nie wezwały na miejsce policji. – Ikarus dojechał do pętli przy metrze Marymont, tam zostawił pasażerów – informuje Sławomir Ślubowski z zespołu prasowego MZA. Następnie pojechał do zajezdni. Policjanci o wszystkim dowiedzieli się od dziennikarzy.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.