Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Prokurator: eksponaty to prawdziwe zwłoki

ar 26-02-2009, ostatnia aktualizacja 26-02-2009 22:29

Prokurator i biegli lekarze obejrzeli wystawę "Bodies..." w jednym ze stołecznych centrów handlowych. Ustalono, że eksponaty to autentyczne ludzkie zwłoki - powiedział rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej Mateusz Martyniuk.

To ustalenie może być istotne dla losów śledztwa, bo organizatorzy wystawy, która składa się ze spreparowanych ciał i organów prezentujące układy: mięśniowy, nerwowy, oddechowy, trawienny i kostny człowieka, twierdzą, że nie są to zwłoki, lecz "plastikowe eksponaty".

- To odpowiednio wypreparowane ludzkie organy, ale nawet w jednym procencie nie mają one nic wspólnego ze zwłokami. Jeśli by miały, to wówczas rzeczywiście musielibyśmy dysponować stosownymi pozwoleniami na ich przewożenie. To nie są już w tym momencie zwłoki, tylko plastikowe eksponaty - przekonywał w TVN24 Piotr Miernik, przedstawiciel organizatora wystawy pytany, czy posiadają oni akty zgonów ludzi, których ciała są prezentowane.

Ze źródeł zbliżonych do sprawy PAP dowiedziała się, że organizatorzy w dokumentacji w języku angielskim przedstawionej Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu określili, że wystawa prezentuje "plastic bodies" - to wieloznaczne określenie może oznaczać zarówno wykonane z plastiku manekiny, ale też np. powleczone przezroczystym plastikiem prawdziwe ciała lub np. giętkie ciała.

Prokuratura wszczęła śledztwo na początku tygodnia - bada, czy doszło do zbezczeszczenia zwłok oraz czy funkcjonariusze publiczni wydający stosowne decyzje i zgody na organizację wystawy, nie dopełnili obowiązków lub przekroczyli uprawnienia. Grozi za to do 3 lat więzienia. Prokuratorzy mówią, że za wcześnie na ewentualne decyzje o zamknięciu wystawy.

Prok. Martyniuk powiedział, że prowadzący śledztwo zapoznają się z dokumentacją, która musi być teraz w całości przetłumaczona na język polski.

Jeszcze przed otwarciem ekspozycji, zawiadomienia do prokuratury złożyli: Rzecznik Praw Obywatelskich, Główny Inspektor Sanitarny oraz dwaj warszawscy posłowie PiS. W tym tygodniu pojawiły się kolejne doniesienia.

Wystawę ostro skrytykowali kilka dni temu trzej byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego. "Jest wyjątkowo brutalnym zamachem na godność ludzi, którzy pod pozorem działań artystycznych zostali sprowadzeni do roli przedmiotów, które mają epatować i wzbudzać tanią sensację. Swój udział w działaniach godzących w godność osób, których ciała zostały sprofanowane, mają wszyscy współorganizatorzy wystawy, osoby ją odwiedzające, a także te media, które reklamują ekspozycję" - napisali Marek Safjan, Jerzy Stępień i Andrzej Zoll.

Przypominają oni, że konstytucja głosi, iż przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela, jest nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Godność przysługuje nie tylko żyjącym, ale także zmarłym - podkreślili b. prezesi TK.

GIS podkreślał już wcześniej, że zgodnie z polskim prawem, ludzkie zwłoki powinny być pochowane lub skremowane, albo też formalnie przekazane do badań naukowych.

PAP

Najczęściej czytane