DRUKUJ

Przydomowa stacja paliw sposobem na tańszą jazdę

10-05-2005, ostatnia aktualizacja 10-05-2005 01:09

Możesz za niecałe 8 zł przejechać 100 km dużą limuzyną, jeśli jest napędzana gazem ziemnym. Gdy jedziesz na benzynie, koszt pokonania tej drogi wzrasta do 40 zł!

To nie marzenia, ale rzeczywistość, choć na razie kłopotliwa. Zatankować auto gazem ziemnym (CNG) możesz zaledwie w 24 stacjach w Polsce. Część z nich znajduje się w zamkniętych bazach firm transportowych czy komunikacji miejskiej. W Warszawie działa jedna tylko stacja, dostępna dla wszystkich kierowców, na terenie miejskiej gazowni przy ul. Kasprzaka. Ale wkrótce zostaną otwarte trzy kolejne. Z własną stacją paliwNa razie znikoma sieć stacji komplikuje poruszanie się po krajowych drogach. Użytkownicy aut z instalacją na gaz ziemny ratują się tak, jak przed kilku laty prekursorzy instalacji gazowych LPG – w trasie tankują benzynę. Wkrótce zatankowanie samochodu gazem ziemnym stanie się bardziej dostępne. Firmy wyczuwając biznes, zaczęły w tym roku sprzedawać małe urządzenia, pozwalające na „przepompowanie” gazu z miejskiej instalacji (dostarczającej gaz np. do kuchenek czy piecyków) do zbiornika w naszym aucie. – Mamy w ofercie sprężarki pozwalające na zatankowanie w ciągu jednej nocy 3-4 aut – mówi Ewa Jarnicka z firmy OKej. – Może z tych urządzeń korzystać firma. Można je ustawić na osiedlu, by wspólnie korzystać z kilkoma sąsiadami. Koszt instalacji nie przekracza 40 tys. zł. Jeszcze w tym roku wprowadzimy do sprzedaży mniejsze urządzenie, wielkości domowego piecyka do podgrzewania wody. Pozwoli ono na tankowanie najwyżej dwóch aut w ciągu nocy i powinno kosztować ok. 20 tys. zł. Będziemy chcieli je wypromować przez obniżenie ceny o połowę dla tych klientów, którzy kupią nowy samochód z instalacją – dodała. Policz, czy się opłacaEwa Jarnicka sama jeździ mercedesem klasy E napędzanym gazem ziemnym. W baku jej auta mieści się ok. 18 kg gazu, co pozwala na pokonanie ok. 300 km w mieście. – Przejechanie stu kilometrów kosztuje mnie 8 zł – podkreśla Jarnicka. Na początek wydatek jest spory. Sama instalacja w aucie bywa nawet dwa razy droższa niż przy instalacji gazowej LPG. Jeśli jednak zainwestujemy w domową sprężarkę, koszt inwestycji szybko się zwróci. Gdy wydatkiem podzielimy się z sąsiadem, zwróci się on w ciągu najwyżej 4-5 lat, biorąc pod uwagę, że miesięcznie przejeżdżamy 1-1,5 tys. km. Przy większym zużyciu gazu miejska gazownia może przydzielić nam tańszą taryfę. Zachętą do tankowania gazu ziemnego może być też to, że właściwie jeździmy na kredyt. Zbiorczy rachunek za gaz przychodzi pocztą zwykle po czterech-sześciu tygodniach. Na gaz ziemny nie jest nałożony, tak jak na inne paliwa, podatek akcyzowy. Dopóki nie będzie tak popularny jak gaz płynny LPG, prawodawcy raczej nie zaryzykują wprowadzenia akcyzy. Musieliby bowiem obarczyć podatkiem przede wszystkim osoby ogrzewające mieszkania gazem i gotujące na nim. Za metr sześcienny gazu ziemnego zapłacisz na stacji 1,27 zł brutto. W samochodowym zbiorniku mieści się ok. 18 metrów, co oznacza, że jedno tankowanie kosztuje 23 zł brutto. Przejedziemy na nim, w zależności od auta, od 300 do 400 km. Przepisy sprzyjająNiekomercyjne zainstalowanie urządzenia do tankowania gazu ziemnego (domowe lub osiedlowe) nie wymaga żadnych zezwoleń. Fachowiec powinien jednak sprawdzić szczelność instalacji. Gaz ziemny jest najbezpieczniejszym z paliw. Ma najwyższą temperaturę samozapłonu i jest lżejszy od powietrza . W USA na instalację gazu ziemnego są przerabiane radiowozy policyjne. Nie chodzi o oszczędności (benzyna jest tam o wiele tańsza niż w Europie), ale o bezpieczeństwo – w razie nieszczelności gaz się ulotni, a nie wybuchnie. Data: 2005-05-10
__Archiwum__