Solidne kłopoty agencji
Warszawski oddział agencji ochrony Solid Security, jednej z największych na rynku, zatrudniał osoby karane. - Wszczęte jest postępowanie w sprawie cofnięcia koncesji - powiedziała nam Alicja Hytrek, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. P {font: 10pt;}
Ewentualne kłopoty z koncesją mogą przyprawić o ból głowy właścicieli kilkudziesięciu tysięcy obiektów chronionych przez Solid w Warszawie i okolicach. Sprawa wyszła na jaw podczas kontroli przeprowadzonej ponad dwa lata temu przez departament koncesji MSWiA. Okazało się, że w warszawskim oddziale Solidu zatrudnione były osoby karane. - Wiadomo, że zatrudniane były osoby karane za przestępstwa umyślne, wiadomo też, że pracodawca uchylał się od płacenia pracownikom, o czym powiadomiliśmy Państwową Inspekcję Pracy. Trzeba też wyjaśnić, dlaczego procedura kontrolna trwała tak długo - usłyszeliśmy w MSWiA. Dlaczego "zapomniano" o Solidzie i przez dwa lata nie zakończono sprawy? - Zmienił się rząd, część pracowników odeszła. Może się sprawa zawieruszyła, a może ktoś o niej zapomniał -tłumaczy jeden z urzędników ministerstwa. Andrzej Szymanowski, prezes Solid Security, bagatelizuje problemy warszawskiego oddziału agencji. - Wyjaśniliśmy tę sprawę w MSWiA. Przekonaliśmy urzędników i w najbliższym czasie będziemy mieli potwierdzenie zakończenia sprawy - powiedział nam Andrzej Szymanowski. Innego zdania jest rzecznik prasowy MSWiA Alicja Hytrek. - Wszczęte jest postępowanie w sprawie cofnięcia koncesji - tłumaczy. Zdaniem szefa Solidu, niewypłacanie pracownikom wynagrodzeń to "wyolbrzymianie problemu". - W całym kraju zatrudniam ponad 7 tysięcy osób, z czego ponad 3 tysiące w samej Warszawie. Zdarza się, że ktoś może dzień czy dwa później dostać wypłatę. Poza tym są przypadki, że nie ma podstawy, by wypłacić wynagrodzenie - mówi Szymanowski. Partner z Husarii Właścicielem Solid jest Andrzej Szymanowski, który założył go po odjeściu z agencji Norma. Firma zaczynała swą działalność na początku lat 90. praktycznie bez żadnego kapitału. - Wtedy były inne realia i nie potrzeba było mieć dużych pieniędzy, żeby rozkręcić interes - wspomina Szymanowski. Złote czasy jego firmy zaczęły się od współpracy z pruszkowską agencją Husaria. - Szef tej firmy sam zwrócił się do mnie, proponując współpracę - opowiada dziś Szymanowski. Właścicielem Husarii był Piotr B. - postać znana w półświatku i w świecie wielkiej polityki. Był szwagrem zastrzelonego przed kilku laty Wojciecha Kiełbińskiego ps. Kiełbasa, a także działaczem AWS - z ramienia partii został wiceprezydentem Pruszkowa. Odszedł, gdy związał się z partią Lecha Wałęsy Chrześcijańska Demokracja III RP. - Bywał w Instytucie Lecha Wałęsy w czasach, gdy byłem tam szefem i stąd go kojarzę. Więcej nic na jego temat nie wiem - mówi mecenas Marek Gumowski, kiedyś jeden z najbliższych współpracowników byłego prezydenta. Piotr B. szybko zyskał zaufanie Lecha Wałęsy i zasiadł we władzach ChD. - Współpraca z Solidem trwała kilka lat, podobnie jak z innymi agencjami ochrony. Był to układ partnerski. Zlikwidowałem firmę, gdy zająłem się działalnością publiczną - powiedział nam Piotr B. Schedę po Husarii przejął Solid? m.in. obiekty do ochrony w Pruszkowie, Komorowie i Warszawie. - Kupiłem klientów - nie interesowałem się, kim są - tłumaczy Szymanowski. Ceny poniżej normy Wiele firm i osób prywatnych korzysta z usług Solidu ze względu na niskie ceny. - Odkąd pamiętam, zawsze tak było i z tego powodu były kłopoty z wypłatą wynagrodzeń. Dlatego odszedłem do innej agencji ochrony - mówi były pracownik Solidu. Wszyscy rozmawiający z nami ochroniarze wspominają o problemach z wypłatami - wielu złożyło już w tej sprawie pisma w sądzie pracy. - W Warszawie nie doszło do tak drastycznego protestu jak kilka dni temu w Poznaniu, ale może to nastąpić w każdej chwili - uważają byli agenci. Wypłaty zaległych pieniędzy - od 1 do 3 tys. zł - żądało kilkudziesięciu członków poznańskich grup interwencyjnych. Ochroniarze zapowiedzieli, że nie będą przyjmować zgłoszeń. - Po kilku godzinach wrócili do pracy - dostali wypłaty, nie rozumiem więc o co ten hałas - dziwi się Szymanowski. Jego zdaniem, ceny proponowane klientom wcale nie są dumpingowe. - Utrzymujemy je na stałym poziomie. Nie można mówić, że je zaniżamy, bo inaczej byśmy zbankrutowali - mówi Szymanowski. Albo Solid, albo.... Solid zdobywa klientów w każdy możliwy sposób. Zdarza się, że przedstawiciele firmy zjawiają się w kilka dni po włamaniu i oferują ochronę właścicielom okradzionych mieszkań. Tak było w poznańskiej dzielnicy Junikowo, podobne przygody mieli warszawscy biznesmeni. - Zapewniam, że nie ma żadnego związku między tymi wydarzeniami. Przy takiej liczbie składanych przez nas ofert może zdarzyć się, że nasz przedstawiciel handlowy trafił do klienta, którego wcześniej okradziono. To jest tylko zwykły zbieg okoliczności. - zaklina się Szymanowski. - Prowadzimy postępowania dotyczące włamań. Czy pracownicy agencji ochrony wiedzieli o tych zdarzeniach - dziś trudno coś jednoznacznie powiedzieć - wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Data: 2002-12-13 P {font: 10pt;text-indent:0.25in;} h1{font:10pt;font-weight:bold;}
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.