DRUKUJ

Mariusz C. trafił do aresztu

18-08-2005, ostatnia aktualizacja 18-08-2005 21:48

Mariusz C., podejrzewany o udział w porwaniu Sebastiana Świerzyńskiego, ponownie trafił za kratki. Tym razem za gwałt.

Podczas młodzieżowego ogniska 23-letni Mariusz C. zaproponował 14-letniej łodziance przejażdżkę po okolicy. Wywiózł ją do lasu i grożąc nożem, zmusił do odbycia stosunku płciowego. Policjanci szybko zatrzymali sprawcę, który podczas przesłuchania przyznał się do stawianych mu zarzutów. Okazało się, że Mariusz C. od prawie roku jest dobrze znany płockiej policji. Jesienią ubiegłego roku uprowadzony został Sebastian Świerzyński, syn lidera zespołu Bayer Full. Był więziony w opuszczonej zagrodzie w Reszkach w gminie Szczawin Kościelny. Jedynym zatrzymanym w tej sprawie był właśnie Mariusz C. Nie przyznał się jednak do udziału w porwaniu. Utrzymuje, że w tym czasie pracował w Niemczech. Chociaż potwierdzali to świadkowie z Niemiec, Mariusz C. został osadzony w areszcie. Blisko 44 dni spędził w płockim więzieniu w bloku dla niebezpiecznych przestępców, po czym został zwolniony. - Zapewne, gdyby siedział dalej, nie popełniłby w tym czasie żadnego innego przestępstwa - mówi Piotr Sokołowski z Prokuratury Rejonowej w Płocku, prowadzący sprawę o porwanie. -Areszt tymczasowy nie może być w takiej sytuacji dłuższy niż trzy miesiące. Każdy jest kowalem swojego losu i odpowiada za własne czyny. Postępowanie w sprawie porwania Sebastiana Świerzyńskiego zbliża się do końca. We wrześniu i październiku powinny się odbyć pierwsze rozprawy. - Nie wiem, jak działa polskie sądownictwo, skoro nie wierzy pokrzywdzonemu i wypuszcza oskarżonego z aresztu - komentuje Sławomir Świerzyński. - W ten sposób umożliwia mu się popełnienie kolejnego przestępstwa. 2005-08-19
__Archiwum__